Biję się z myślami, siadając do napisania tej recenzji. Czytając w zeszłym roku, że Kriss nie zapomina o niczym, byłem rozczarowany tym, co zaproponował mi Sente, autor scenariusza. Głównie z powodu odebrania jednej z moich ulubionych komiksowych bohaterek tego, co pozostawało dla wyobraźni czytelników, a także przez wrażenie, że jeśli już chciało się opisać jej przeszłość, dałoby się zrobić to dużo lepiej. Teraz przeczytałem Wyrok Walkirii, drugi tom podserii Thorgala z Kriss de Valnor w roli głównej, i z jednej strony ucieszyłem się, że nie było aż tak źle, jak oczekiwałem, a z drugiej towarzyszyło mi uczucie, że mimo to i tak dałem się nabrać. Co z tego, że tym razem subtelniej. [więcej na stronie Gildii Komiksu]
Ja akurat należę do tej grupy ludzi, którzy fakt istnienia tego komiksu starają się ignorować. Ta historia jest po prostu zła, a już na pewno nie na miarę Kriss
OdpowiedzUsuń