Metody Marnowania Czasu: Iron Man: Extremis [Warren Ellis & Adi Granov] [recenzja]

sobota, 19 stycznia 2013

Iron Man: Extremis [Warren Ellis & Adi Granov] [recenzja]

Bez bawienia się w trzymanie kogoś w napięciu napiszę od razu, że Iron Man: Extremis dał mi to, czego spodziewałem się po Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, czyli dobrą rozrywkę. Nie wiem, na ile mój pozbawiony świeżego podejścia, przeżerany od dzieciństwa przez opowieści obrazkowe mózg jest jeszcze w stanie wchłaniać podobne rzeczy, bo mam wrażenie, że wszystko to już gdzieś widziałem, ale i tak bawiłem się całkiem nieźle. Wyszło tak, że niedawno czytałem inną historię z Iron Manem w roli głównej, Pięć koszmarów, gdzie chodziło generalnie o to samo: zły, pozbawiony zasad moralnych człowiek dostaje w swoje ręce nową technologię, Tony Stark próbuje go pokonać i ledwo uchodzi z życiem, ale ostatecznie - wiadomo - wymyśla coś jeszcze lepszego i staje do walki po raz drugi. Pewnie za parę miesięcy, po przeczytaniu kolejnej setki komiksów, już nawet nie będę odróżniał Pięciu koszmarów od Extremis, ale to nieważne. Warren Ellis odwalił solidną, rzemieślniczą robotę, co prawda nie umywającą się do takich rzeczy jak Transmetropolitan czy Planetary, ale sprawdzającą się bardzo dobrze jako czytadło. Adi Granov nie do końca przekonuje mnie swoimi przypominającymi fotografie rysunkami, ale to znowu mój gust, prawda wygląda tak, że warstwa graficzna tej historii to pod wieloma względami coś niesamowicie imponującego. W kategorii przerobionych ostatnio komiksów, o których nawet nie warto za bardzo się rozpisywać, które wkrótce i tak zapomnę, bo wcześniej czytałem dziesiątki podobnych i przeczytam dziesiątki podobnych w przyszłości, ten jest na pewno jednym z najmniej wartych zapomnienia. Porządny produkt. Lubiącym takie rzeczy mogę tylko polecać, odradzam jedynie czytelnikom szukającym ambitnego arcydzieła. Nie ten adres.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u