Metody Marnowania Czasu: Pluto 001 [Osamu Tezuka & Naoki Urasawa] [recenzja]

sobota, 30 kwietnia 2011

Pluto 001 [Osamu Tezuka & Naoki Urasawa] [recenzja]

Do tej pory nie recenzowałem tu żadnej mangi, co nie znaczy, że w ogóle nie czytam od prawej do lewej. Zdarza się. Jeśli zaś chodzi o serię Pluto, pewnie będzie zdarzać mi się regularnie, bo to bardzo dobry komiks jest i już czekam na kolejną część.

Seria opowiada o świecie, w którym roboty są elementem codzienności, zadając między innymi pytanie, czy maszyny mogą być na tyle zaawansowane, by odczuwać emocje tak samo jak człowiek. I choć nie to jest najważniejszą kwestią Pluto, z jakiegoś powodu kiedyś uważałem ten temat za bardzo interesujący, a teraz przekonałem się, że nadal tak uważam. W komiksie można znaleźć sporo pozornie niepasujących do siebie elementów, od akcji po spokojniejsze, nastrojowe fragmenty, więc łatwo byłoby zrobić z tego niestrawną mieszankę. Na szczęście niezależnie od atmosfery panującej na stronach opowieści czyta się to lekko, łatwo, przyjemnie i z podziwem dla twórców. Niby nic niezwykłego, prosta historia science fiction, ale wszystko zostało świetnie wyważone i sprawia, że po skończeniu pierwszego tomu od razu ma się ochotę na więcej. Ilustracje również nie powinny nikogo rozczarować, swoim poziomem dorównują scenariuszowi, tu i tam ciesząc oko dbałością o szczegóły albo ciekawym pomysłem na przedstawienie danej sytuacji.

Głównym bohaterem Pluto jest Gesicht, pracownik Europolu (Specjalne Kryminalne Biuro Śledcze). Kiedy go poznajemy, zajmuje się sprawą napędzającą całą akcję komiksu: ktoś zabija najbardziej znane roboty, ale nie tylko. Giną także ludzie związani z maszynami, tacy jak na przykład lider ruchu na rzecz praw robotów. To komplikuje wszystko, ponieważ roboty nie mogą zabijać ludzi (poza jednym, odosobnionym przypadkiem, kiedy coś zawiodło), zaś żaden człowiek nie byłby w stanie pokonać tak silnych robotów jak te, które ginęły z ręki tajemniczego mordercy. Nie bez znaczenia jest fakt, że sam Gesicht należy do maszyn i nie potrafi przejść obojętnie obok tego, że ktoś zabija posługujących się sztuczną inteligencją członków społeczeństwa.

Nie napiszę, że Pluto jest arcydziełem. Kto wie, może nazwę tak serię po kilku przeczytanych tomach, ale na razie to po prostu bardzo dobry komiks, tak jak wspomniałem w pierwszym akapicie. I to wystarczy, a jeśli w przyszłości Osamu Tezuka i Naoki Urasawa pokażą mi coś jeszcze lepszego, na pewno nie będę miał im tego za złe.

2 komentarze:

  1. Zaskoczył mnie ten komiks. Nie spodziewałem się porządnej opowieści sf, której bliżej do klimatów Blade Runnera, czy GitS niż do oryginalnego "AstroBoya". Drugi tom utwierdził mnie w przekonaniu, że dawno nie było u nas tak dobrej mangowej serii (chyba od czasów Ality).
    Osamu Tezuka raczej nic już nam nie pokaże, bo zmarł w 1989r., ale po Naokim Urusawie można się spodziewać utrzymania wysokiego poziomu. Ma na koncie świetne Monster i 20th Century Boys (może kiedyś Hanami po którąś z nich sięgnie...)
    ps "Pluto" ma też taki retro urok. Projekty robotów często są, że tak powiem, słodko siermiężne. Chyba to jest ten element uhonorowania oryginału. Ja tę konwencję kupuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz.

    Wkrótce wypłata, trzeba kupić drugi tom!

    OdpowiedzUsuń

stat4u