Metody Marnowania Czasu: Fatale: Na zachód od piekła [Ed Brubaker & Sean Phillips] [recenzja]

piątek, 1 stycznia 2016

Fatale: Na zachód od piekła [Ed Brubaker & Sean Phillips] [recenzja]

Tym razem byłem przygotowany. Po przeczytaniu tomu Śmierć podąża za mną, czyli pierwszego tomu serii Fatale, byłem bardzo zadowolony i zainteresowany, co stanie się w kolejnych częściach, ale z jakiegoś powodu czekanie wyłączyło moją czujność. Kontynuacja, zatytułowana Diabelski interes, uderzyła mnie przez to ze zdwojoną siłą. Wyglądając na horyzoncie trzeciego wydania zbiorczego, dobrze pamiętałem, że mam do czynienia z jednym z najciekawszych komiksowych cykli, jakie ostatnio czytałem, przynajmniej po polsku. 

Tymczasem tom Na zachód od piekła w pewnym stopniu ignoruje oczekiwania czytelnika. To nie jest standardowy ciąg dalszy, a raczej cztery historie będące retrospekcjami związanymi z główną bohaterką Fatale. Nie żeby akcja nie trzymała w napięciu, ale jednak są to emocje innego rodzaju, szczególnie jeśli ktoś czekał na rozwinięcie wcześniejszych wątków. Pod tym względem trzecia część przynosi wyciszenie, choć to raczej nieodpowiednie słowo; jak tu się wyciszać czy uspokajać przy standardowych w tej serii dla Brubakera i (nadal będącego w świetnej formie) Phillipsa wydarzeniach obfitujących w rozlew krwi, dziwne kulty, potwory i (jakżeby inaczej) macki. Akcja poszczególnych opowieści przenosi odbiorcę w czasie i przestrzeni, ale jedno może być pewne: świadomie czy nie, specjalnie albo przez przypadek, Josephine z pewnością sprowadzi na kogoś nieszczęście. Z kolei my dostajemy dzięki temu kilka odpowiedzi, ale również będziemy zadawać nowe pytania. Przyjemna odskocznia, tylko wzmagająca i tak już wielki apetyt przed lekturą zapowiadanej na końcu tego tomu Modlitwy o deszcz.

Na zachód od piekła to rzecz jednocześnie trochę irytująca (bo chciałoby się już wiedzieć, co dalej, a nie, co wcześniej), potrzebna i jak zwykle bardzo dobrze zrealizowana. Koniec końców, mimo wszystko jeszcze raz nie ma się do czego przyczepić. Ocena 9/10 dotyczy bardziej całej serii, ale nie znaczy to, że najnowsza część odstaje od świetnej reszty. Po prostu czuję, że ktoś igra z moim głodem, ale dopóki robi to w taki sposób, jak autorzy Fatale – proszę bardzo. 

tekst: Michał Misztal, recenzja opublikowana pierwotnie na stronie Alei Komiksu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u