Do dziś pamiętam pochwały, jakich naczytałem się o „Ranach wylotowych” Rutu Modan jeszcze przed lekturą samego komiksu i jak bardzo wszystkie obietnice niesamowitych przeżyć nastawiły mnie na wielkie arcydzieło. Nie zmienia to faktu, że poprzednia opowieść autorki „Zaduszek” była (tylko i aż) bardzo dobra. Muszę przyznać, że historia poszukiwania ojca przez Kobiego Franco zawiera jedno z najlepszych zakończeń, jakie mogę sobie wyobrazić, przez co z perspektywy czasu mam o wiele lepszą opinię na temat tego dzieła. Tymczasem niedawno ukazała się w Polsce kolejna pozycja napisana i narysowana przez Rutu Modan, w dodatku z miejscem akcji ulokowanym w naszym kraju, nie mówiąc już o udziale kilku polskich bohaterów. [więcej w najnowszym numerze ArtPapieru]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz