Metody Marnowania Czasu: Komiksowe Podsumowanie Tygodnia #3: Chainsaw Man, tomy 6-7 | Hitman #12 | The Human Target #8 | Poison Ivy #5 | Strange Adventures #2 | Teenage Mutant Ninja Turtles #59

niedziela, 20 listopada 2022

Komiksowe Podsumowanie Tygodnia #3: Chainsaw Man, tomy 6-7 | Hitman #12 | The Human Target #8 | Poison Ivy #5 | Strange Adventures #2 | Teenage Mutant Ninja Turtles #59

Kiedyś tam robiłem swoje Planszówkowe Podsumowania Miesiąca, przynajmniej dopóki mi się nie odechciało. W międzyczasie pisałem też podsumowania komiksowe, w przypadku których odechciało mi się jeszcze szybciej.  Nie dawałem rady raz na miesiąc, czemu więc nie spróbować raz na tydzień? No to próbuję.


CHAINSAW MAN, tomy 6-7 [Tatsuki Fujimoto | Waneko]: Najlepsza recenzja Chainsaw Mana, jaką usłyszałem: "Dostałem pierwszy tom w zamian za dwa browary. Przeczytałem i stwierdziłem, że wolałbym jednak mieć dwa browary". I ja to w stu procentach rozumiem, ale hej, w szóstym tomie mamy rozdziały zatytułowane na przykład "Bang, bang, bang!" albo "Bum, bum, bum!", a do tego "Melodia mordowania" czy "Rekini huragan". I to mi się podoba. Poza tym: ja te Komiksowe Podsumowania Tygodnia piszę nie po kolei, w tym sensie, że nie jadę z góry na dół, i chociaż teraz czytacie o Chainsaw Manie, na temat na przykład Poison Ivy czy Żółwi Ninja napisałem wcześniej. I narzekam tam na nudne bijatyki, z tego samego powodu kręciłem nosem czytając też choćby Berserka. Tymczasem tutaj tom szósty to jest prawie od początku do końca nawalanka i, nie wiem, jak Tatsuki Fujimoto daje z tym radę, ale nie nudziłem się ani przez chwilę. Do tego głupi (czyli w przypadku tej serii fajny), dziwny, przygnębiający finał. Za to siódmy tom trochę gorzej, nieco za dużo tu dla mnie chaosu i momentów "co-się-właściwie-stało???", ale z drugiej strony, autor wprowadza sporo nowych postaci, robiąc to w taki sposób, że nawet, jeśli ktoś pojawia się na chwilę (bo nie ma tu skrupułów, jeśli chodzi o zabijanie bohaterów czy ich przeciwników), wszystko we mnie krzyczy: JESTEM ZACIEKAWIONY. No i ludzie-lalki oraz Quanxi ze swoją ekipą są super. Do tego w obu tomach dostajemy kilka nowych tajemnic, sprawiających, że już nie mogę doczekać się dalszego ciągu.


HITMAN #12 [Garth Ennis & John McCrea | DC]: Zakończenie czteroczęściowej historii Local Hero. Jest w porządku, Ennis ciągnie bekę z Green Lanterna, jak zawsze wrzuca trochę akcji oraz dobrych dialogów. Przy okazji powoli pokazuje, że ta seria to coś więcej niż strzelaniny i nabijanie się z trykociarzy. Relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami pogłębiają się, mamy też rozwój samego Monaghana (który jednowymiarowym tylko i wyłącznie płatnym zabójcą z pewnością nie jest), więc i ja zaczynam przywiązywać się do bohaterów tego komiksu, ale, jak napisałem, wszystko powoli. Do końca wciąż daleko, więc myślę, że przede mną jeszcze sporo dobrych odcinków Hitmana.


THE HUMAN TARGET #8 [Tom King & Greg Smallwood | DC]: O Human Target już pisałem, z tym że tym od Milligana, z mojego ukochanego Vertigo. Teraz Christophera Chance'a wziął w swoje łapy Tom King. Co mu z tego wyszło? Po pierwsze, raczej nie jestem fanem pomysłów typu "połączmy DC ze Strażnikami", albo, jak tu, "wrzućmy kogoś ze starego Vertigo do DC", chyba, że pomysł  działa, o czym za chwilę. Tym razem Chance (przypomnę: specjalista od przybierania tożsamości ludzi, którzy są zagrożeni, by, udając swojego klienta, wyeliminować przeciwników lub zginąć, próbując) chroni Lexa Luthora i dostaje za niego kulkę, ale przeżywa, więc wszystko kończy się dobrze... tyle że oprócz postrzału, Human Target wypił też przeznaczoną dla łysego truciznę. Truciznę, która ma nadnaturalne właściwości, nie da się pozbyć jej z organizmu, przez co za kilka dni ma nastąpić nieuchronna śmierć naszego bohatera, który chce poświęcić resztkę swojego czasu na dowiedzenie się, kto go zabił. A wszystko wskazuje na to, że zrobił to ktoś z tych dobrych, w kolorowych kalesonach, którzy zabijaniem ludzi, nawet pokroju Luthora, oficjalnie się brzydzą.

Bywa, że King nie działa (patrz: Strange Adventures #2 poniżej), tutaj działa znakomicie. Całe śledztwo jest mocno pokręcone, ale scenariusz wciągnął mnie jak niewiele rzeczy, które czytałem ostatnio. Na etapie #8 zeszytu całość wygląda na genialnie poskładaną i rozplanowaną; są kapitalne momenty, kiedy wszystko wskakuje na swoje miejsce, a poza tym świetnie czyta się, jak Chance wyciąga wnioski z pozornie całkowicie nieistotnych fragmentów rozmów. Na szczęście nie ma tu znanego z wersji Milligana  "Podszywam się pod ciebie tak dobrze, że aż znam twoje myśli czy pragnienia, o których nawet mi nie wspomniałeś". Z drugiej strony trochę szkoda, że Christopher nie ma tu zbyt wielu okazji do podszywania się pod kogokolwiek (tu Luthor, tam udawanie czyjegoś głosu przez telefon, trochę tego mało), czyli, cóż, do bycia tytułowym bohaterem, jakiego znałem do tej pory. Bardziej imponuje inteligencją, przebiegłością i spostrzegawczością, rozwiązując zagadkę metodycznie, powoli, ale cały czas pod presją czasu, wiedząc, że już za kilka dni go nie będzie. Proszę o więcej takiego łączenia DC z Vertigo.

Do tego dostajemy cudowną, delikatną kreskę i kolory Grega Smallwooda, który robi tu genialną robotę. Niektóre ilustracje kojarzą się bardziej ze starymi plakatami, niż z pojedynczymi kadrami w komiksie, działałyby dobrze same w sobie, zupełnie osobno, nie tylko jako element historii obrazkowej. Na przykład spadająca postać na samej górze tego wpisu jest właśnie z The Human Target. Mamy tu też sporo ciekawych pomysłów na wkomponowywanie liter (takich jak spis autorów) w tekst, świetnie okładki (choć ta z #8 zeszytu jest akurat najsłabsza) –  napisać, że ta miniseria wygląda świetnie, to nic nie napisać.


POISON IVY #5 [G. Willow Wilson & Marcio Takara | DC]: Lepiej niż ostatnio, ale znowu przede wszystkim ze względu na ilustracje. Scenariusz... po prostu jest. Spotyka się dwoje przeciwników i dochodzi do starcia, które nie zostało przedstawione jakoś szczególnie interesująco, nawet pomimo  zwrotu akcji pod koniec. Za to w paru momentach Marcio Takara miał okazję się wyszaleć i chwała mu za to.


STRANGE ADVENTURES #2 [Tom KingMitch Gerads & Evan "Doc" Shaner | DC]: Generalnie lubię to, co pisze Tom King (oczywiście z pewnymi wyjątkami), nawet jeśli czasami te jego scenariusze przypominają dowcip, który co prawda jest zabawny, ale przed puentą trzeba było wysłuchać piętnastominutowej, trochę zbędnej historii. Podobnie jest z drugim zeszytem Strange Adventures: na większości stron Mr. Terrific biega z tym swoim dronem, który zadaje mu najróżniejsze pytania, od skomplikowanych matematycznych równań, przez historię, literaturę, pyta właściwie o wszystko. I Michael Holt za każdym razem zna odpowiedź. Do czytelnika dociera to już po kilku kadrach: Holt za każdym razem zna odpowiedź. Po kilkunastu stronach: tak, już zrozumiałem, za każdym razem zna odpowiedź. No trochę to nudne, chociaż można podejrzewać, że do czegoś prowadzi. Ostatecznie w całym zeszycie naprawdę istotne są dosłownie dwie strony; ta, na której Mr. Terriic zgadza się na zaproponowane przez Batmana śledztwo dotyczące przeszłości Adama Strange'a (przede wszystkim powód, dla którego chce to zrobić) i ta, na której dron wreszcie zadaje mu, zresztą na prośbę Holta, pytanie, na które nie zna odpowiedzi. Nie ma tragedii, ale proszę, już bez wałkowania czegoś niespecjalnie interesującego w kółko przez prawie cały epizod, jeśli puenta nie jest na tyle dobra, by to wynagrodzić.


TEENAGE MUTANT NINJA TURTLES #59 [Tom Waltz & Dave Wachter | IDW]: Skończył się, zapewne tymczasowo, wątek związany z Utromami, a szkoda, bo jak na razie właśnie to interesowało mnie w tej serii najbardziej. Wracamy do losów Klanu Stopy, obecnie pod dowództwem Splintera, co jest oczywiście bardzo nie w smak tym, którzy z ukrycia nie życzą mu dobrze i chcą powrotu do starych czasów. No i w porządku, ale jak już wspominałem, Żółwie od IDW są przeciętne do bólu i ten zeszyt po raz kolejny o tym przypomina. Przeciągające się, niezbyt interesujące dialogi, jakieś starcia, które właściwie już średnio pamiętam, chociaż czytałem TMNT #59 kilka dni temu. No nic, trochę masochistycznie, ale brnę w to dalej.

tekst: Michał Misztal

PSSST! Inne teksty o komiksach: [recenzje i inne takie] [autorzy] [serie] [wydawnictwa]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u