Metody Marnowania Czasu: Planszówkowe Podsumowanie Miesiąca: Sierpień 2017

piątek, 1 września 2017

Planszówkowe Podsumowanie Miesiąca: Sierpień 2017

Pocket Mars
27 partii w 11 tytułów (ostatnio 33 partie w 10 tytułów)

Najwięcej partii: Karciane Podziemia (5) i Pocket Mars (5)

Karciane Podziemia: Po pierwszych czterech grach solo miałem ochotę albo natychmiast sprzedać tę grę albo wyrzucić ją za okno. Zresztą, zajrzyjcie tutaj. Później zagrałem z Magdą i wyszło dużo lepiej, nawet nie dlatego, że wygraliśmy, ale po prostu w czasie rozgrywki działo się coś poza szybkim umieraniem z powodu nieudanych rzutów. Nadal mam z tą grą spory problem, uważam, że jest o wiele za trudna, co samo w sobie niekoniecznie jest wadą... mam jednak wrażenie, że w Karcianych Podziemiach graczy zabija przede wszystkim losowość. Na tym etapie mojej znajomości z tą karcianką wydaje mi się, że stwierdzenia takie jak "Musisz nauczyć się ogrywać poszczególne postacie" to bzdura, że nie wspomnę o kwasie związanym z kostkami, które chyba nie do końca są takie, jakie miały być, i z kilkoma źle przetłumaczonymi zasadami oraz kartami. No nic. Jeszcze trochę pogram, tylko dzięki piątej partii - gdyby nie ona, One Deck Dungeon już dawno szukałaby nowego właściciela.

Pocket Mars: Jedna gra z Magdą i cztery solowe rozgrywki przeciwko androidom. Choć to niby niewielka gierka, naprawdę trzeba więcej podejść, żeby dobrze ją poznać. Problemem są karty, pozbawione nazw i jakiejkolwiek tożsamości, przez co nie umiem zobaczyć danego kartonika i od razu skojarzyć, co robi oraz jak działa. Gra solo wydaje się dość skomplikowana (mimo to wygrałem dwie z czterech partii) i niekoniecznie uczciwa w stosunku do gracza, który ma pod górkę, bo w kilku przypadkach jest gorzej punktowany od swojego wirtualnego przeciwnika. Z drugiej strony, da się to jakoś okiełznać, optymalizując ruchy. Mamy przez to mało swobody, ale hej, w końcu rywalizujemy z androidami. Pomimo niewielkiej liczby kart mamy tu sporo kombinowania, co jest sporym plusem. To na razie tyle - grałem za mało (zwłaszcza przeciwko innym graczom), żeby napisać coś więcej.

Nowości: Karciane Podziemia (5), Pocket Mars (5), Vast: The Crystal Caverns (1)

Vast: The Crystal Caverns: Gra trafiła tu rzutem na taśmę, bo udało mi się zagrać w nią po raz pierwszy wczoraj wieczorem.Wygląda na to, że przede mną jeszcze długa droga do pełnoprawnych rozgrywek z większą liczbą graczy (na razie pokonałem jaskinię w grze solo Panią Rycerz), ale to, co zwykle nie jest specjalnie przyjemne, czyli poznawanie zasad gry, tutaj daje prawdziwą frajdę. W Vast mamy do wyboru pięć ról: "rycerkę" (która ma zabić smoka), smoka (który musi się obudzić i uciec z jaskini), gobliny (mają zabić rycerkę), złodzieja (ma zdobyć odpowiednią liczbę skarbów i uciec) oraz samą jaskinię (która ma się zawalić i zabić wszystkich). Oczywiście jeszcze za wcześnie, żebym był w stanie powiedzieć, czy poszczególne role są zrównoważone i czy dobrze gra się z różną liczbą osób, ale słyszałem, że tak. No i jeszcze jedno: jak ta gra wygląda! Wspaniałe ilustracje, sama kolorystyka, coś rewelacyjnego. Zagrałem dopiero raz, w sumie nie mam jeszcze pojęcia o The Crystal Caverns, ale już nie mogę się doczekać dalszego poznawania tego tytułu.

Nowość miesiąca: Vast: The Crystal Caverns

Powroty: Bright Future (2), Chaos w Starym Świecie (1), Micropul (2)

Ogólnie: Chaosik przy drugim podejściu już dużo mniej chaotyczny, mniej więcej wiedziałem co robię i nawet wygrałem (Khorne i wszystko jasne, no źle zaprojektowana gra no). Poza tym kupiłem podstawkę od razu z Rogatym Szczurem, czyli polubiłem ten jakże niezbalansowany tytuł. W Micropul chyba nie będę już grał: nie jest to na tyle dobra rzecz, by zachęcać do rozgrywek innych graczy, a zabawa solo nieszczególnie mnie cieszy. Bright Future nadal całkiem przyjemne (pomimo licznych wad i braków), ale wciąż poznałem jedynie kooperację - muszę wreszcie sprawdzić inne tryby.

Powrót miesiąca: Chaos w Starym Świecie

Stale na stole: Arkham Horror: Gra karciana (3), Guild Ball (2), T.I.M.E Stories (3), Vampire: the Eternal Struggle (2), Zakazane Gwiazdy (1)

Ogólnie: Ukończyliśmy scenariusz Tajemnica Maski do T.I.M.E Stories - o nim i o poprzednim, czyli Proroctwie Smoków, już wkrótce coś więcej. Czekam na kolejne dodatki po polsku. Vampire to wciąż moja ulubiona gra, do której staram się przyciągać nowe osoby i dwie partie we wrześniu to efekt moich starań.

Zakazane Gwiazdy: Poprzednio chwaliłem, dalej lubię, ale wydaje mi się, że to jednak tytuł najlepszy w składzie jeden na jeden. Tym razem zagraliśmy w czterech; niby wszystko elegancko, skończyliśmy w niewiele ponad trzy godziny, ale te przydługie walki... tak, są świetnie pomyślane, tyle że niekoniecznie dla kogoś, kto nie bierze w nich udziału. Na przykład w jednej z ostatnich tur nie miałem po co z kimkolwiek walczyć, za to pozostała trójka owszem - i przez trzydzieści minut jedynie siedziałem przy stole, nie robiąc NIC. Niby oglądałem sobie te starcia, jednak tak naprawdę wcale nie musiałem, bo interesował mnie tylko ich wynik, a umówmy się, nie są aż tak interesujące dla kogoś, kto szybko zrobił swoje i może tylko czekać. Dla mnie to straszna sprawa, przy czym grałem z w miarę doświadczonymi graczami (gdyby każdy wiedział o Zakazanych Gwiazdach tak mało jak ja, pewnie czekałbym na kolejną turę jeszcze dłużej). Dobra gra, którą mogą zepsuć niedopuszczalne moim zdaniem sytuacje takie jak opisana powyżej.

Rozczarowanie miesiąca: Karciane Podziemia

Zaskoczenie miesiąca: Vast: The Crystal Caverns (nie zaskoczył mnie sam tytuł, ale to, że polubiłem go już na etapie wstępnego zapoznawania się z nim)

Gra miesiąca: Vast: The Crystal Caverns (choć wiem, że po jednej partii solo to trochę niedorzeczne, ale co zrobić, gra mnie urzekła; gdybym miał kierować się zdrowym rozsądkiem, wybrałbym Chaos)

Krótkie podsumowanie: Stosunkowo niewiele rozgrywek, głównie w małe tytuły, a wszystko przez wakacyjny wyjazd. Mimo to udało się zagrać w kilka świetnych i/lub ciekawych rzeczy, więc nie narzekam.

Plany na przyszłość: Ostatnio chciałem pograć więcej w Vampire'a i udało się. Chciałem kupić Chaos w Starym Świecie i kupiłem, chciałem kupić Vast i kupiłem. Gdybym realizował tak samo skutecznie ważne i poważne życiowe plany, pewnie byłbym już milionerem, a tak gram w jakieś głupie planszówki. Plany na wrzesień? Zgadnijcie. Jeśli obstawialiście rozpracowanie The Crystal Caverns, mieliście rację. Oczekuję też większej ilości meczów (Guild Ball) oraz chociaż jednego wieczoru picia krwi (Vampire). Życzcie mi powodzenia.

Jeśli chcecie skomentować powyższy tekst, w miarę możliwości zróbcie to tutaj, nie na forach czy Facebooku. Dzięki temu to, co napiszecie (i być może wynikająca z tego ciekawa dyskusja), pozostanie u źródła zamiast przepadać gdzieś w odmętach Internetu. Z góry dziękuję.

tekst i "zdjęcie": Michał Misztal

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u