Metody Marnowania Czasu: Battle Royale tom 2 [Koushun Takami & Masayuki Taguchi] [recenzja]

czwartek, 7 czerwca 2012

Battle Royale tom 2 [Koushun Takami & Masayuki Taguchi] [recenzja]


W Battle Royale nie istnieje coś takiego jak zwykła śmierć albo walka ze zwykłym zakończeniem. Jeśli ktoś umiera, żegna się ze światem w zalewających wszystko strugach krwi oraz łez, czasem pozbawiony jakiejś kończyny, jeśli ktoś walczy, czytelnik na pewno będzie mógł liczyć na widoki takie jak połamane i powyginane pod nieprawdopodobnymi kątami ręce. Dzieje się, jest grubo, jest pierdolnięcie. Bohaterowie są uzbrojeni we wcześniej wylosowany oręż, brak skrupułów, masę wulgaryzmów i umieszczone w dymkach z tekstami serca, zaś tłumacze w interesujące nawiązania do naszego kraju ("Jeśli się tam znajdziesz, to wiedz, że coś się dzieje!", poza tym w poprzednim tomie jedna z bardziej przypakowanych postaci została określona mianem "Pudziana"). Znowu trochę się nabijam, ale tak naprawdę zmierzam do tego, że choć jest lepiej, seria Battle Royale to za wysoki jak dla mnie poziom groteski. Ten komiks jest zbyt niedorzeczny, żeby mógł przypaść mi do gustu. Może będę pożyczał kolejne tomy, ale na pewno nie mam zamiaru ich kupować, recenzowanie dalszego ciągu raczej też nie ma sensu. Wiem, że to, co stworzyli Koushun Takami oraz Masayuki Taguchi może się podobać i na pewno spodoba się wielu osobom, jednak ja odpadam. Podtrzymuję to, co napisałem w recenzji pierwszej części, a szkoda. O Battle Royale napiszę coś więcej tylko w sytuacji, gdy czytając resztę, nagle i niespodziewanie zmienię swoją opinię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u