Komiksowe Podsumowanie Tygodnia, czyli kilka napisanych na szybko zdań o (nie zgadniecie) kilku przeczytanych przeze mnie ostatnio komiksach. Żadnych naukowych analiz, bo nie będę udawał, że umiem. Planowo co niedzielę o 10:00, życie zweryfikuje.
USAGI YOJIMBO: Początek, księga 1 [Stan Sakai | Egmont]: Gdyby ktoś spytał mnie, czy znam Usagiego, bez wahania odpowiedziałbym, że no przecież, oczywiście... po czym, po chwili refleksji, pogrzebałbym w swoich plikach, co zresztą zrobiłem, i okazałoby się, że owszem, niby znam. Ale nie do końca, bo w 2012 roku przeczytałem tomy od pierwszego (Ronin) do siódmego (Gen) i to wszystko. Czyli niewiele. Czemu przerwałem czytanie tej serii? Nie pamiętam, pracowałem na słuchawce, więc bardzo prawdopodobne, że nie miałem pieniędzy. Czemu sprzedałem te siedem tomów i już ich nie mam? Pewnie potrzebowałem pieniędzy...
W każdym razie: był to błąd, który niedawno postanowiłem naprawić i zacząłem powoli kompletować egmontowskie cegiełki, od Początku, przez Sagę. I po pierwszej z nich jeszcze bardziej się dziwię, że lata temu do Usagiego już nie wróciłem, bo już te kilka pierwszych tomów zebranych w jednym wydaniu zbiorczym pokazuje, że jest to cykl wybitny. Świetna kreska, piękna i mądra treść (ze sporą domieszką pasującego do całości humoru) i wciągająca przygoda. Intrygi oraz dobrze zbudowane postacie. Napisać, że jestem pod ogromnym wrażeniem, to nic nie napisać. Zerkam na swoją półkę z komiksami, nie mogąc się już doczekać dalszego ciągu. Jeszcze jestem na etapie rzeczy, które niby znam, to znaczy niewiele pamiętam, ale miejscami coś mi świta, jednak po drugim tomie Początku wszystko, co przeczytam dalej, będzie dla mnie całkowicie nowe. No i super, bo wygląda na to, że mam przed sobą dosłownie tysiące stron znakomitej rozrywki.
tekst: Michał Misztal
PSSST! Inne teksty o komiksach: klik klik
