Metody Marnowania Czasu: tanquerelle
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tanquerelle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tanquerelle. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 lipca 2013

Profesor Bell tom 3 [Joann Sfar & Tanquerelle] [recenzja]

Brak komentarzy:
Główną wadą ostatniego tomu przygód profesora Bella jest fakt, że to już ostatni tom przygód profesora Bella. Druga wada to mniejsza niż zazwyczaj objętość, spowodowana tym, że w przypadku trzeciej części dostajemy tylko jeden album, Rowerem przez Irlandię. Złośliwych uprzedzam, że trzecią wadą na szczęście nie są piksele. Prawdę mówiąc, w moim odczuciu trzeciej wady po prostu nie ma.

Profesor Bell był piękną, magiczną serią i czuję autentyczny żal, że to już koniec. Sfar i Tanquerelle dali czytelnikom jeden z najlepszych komiksów, jakie ukazywały się w naszym kraju w ciągu paru ostatnich lat. Naprawdę wstyd nie znać. Mroczna i chora, czasami humorystyczna (jak wspominałem w poprzednich recenzjach, kolorem dominującym w kwestii humoru jest czerń) atmosfera tych opowieści, to coś, co trudno znaleźć gdziekolwiek indziej, a pomysły scenarzysty bez problemu dałoby się rozdzielić na kilka innych historii. Każda z osobna wciąż byłaby świetna. Wszystkie albumy Profesora Bella zawierały wątki oraz postacie godne zapamiętania i jestem pewien, że nie tylko ja będę jeszcze długo wspominał takie rzeczy jak Meksykanina z dwiema głowami, żółte, świecące grzyby wyrastające na jednym z przeciwników głównego bohatera, pojedynek z gigantyczną małpą, śmierć małej dziewczynki po założeniu osobliwych okularów czy wreszcie to, co stało się z paranoicznym i kompletnie oszalałym Bellem w finałowej części. Oraz piksele z drugiego tomu. Tak, na pewno zapamiętam też piksele i to, że tak znaczący błąd ani trochę nie obniżył w moich oczach wartości tej serii. Zresztą, kiedy kupowałem Rowerem przez Irlandię na Komiksowej Warszawie, przy stoisku Timofa (wcześniej, kompletnie zamulony, niestety nie pijany, bo przynajmniej miałbym jakieś usprawiedliwienie, poprosiłem o nowego Bella Kulturę Gniewu, ale jakoś nie zdołałem go tam kupić), spytałem dla żartu, czy tym razem też są piksele. Usłyszałem: "Nie ma pikseli... ale nawet jakby były, i tak byś kupił ten komiks". I wiecie co? Kupiłbym. Taki jest dobry. 10/10 za całokształt i wielka szkoda, że nie będzie dalszego ciągu, choć finał przecież wygląda tak, jakby Sfar nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Tyle że piąty epizod ukazał się we Francji w 2006 roku...

wtorek, 19 czerwca 2012

Profesor Bell tom 2 [Joann Sfar & Tanquerelle] [recenzja]

2 komentarze:

Drugi tom Profesora Bella to komiks, na który czekałem więcej niż dwa lata i nie było to czekanie na zasadzie "jeśli się pojawi, to dobrze, jeśli nie, trudno". Opowieści Dwugłowy Meksykanin i Lalki Jerozolimy zapamiętałem jako jedne z najlepszych komiksów przeczytanych przeze mnie w 2010 roku i naprawdę tęskniłem za powrotem Sfara i jego bohatera. Wreszcie Mroja wydała ciąg dalszy, zawierający dwa kolejne albumy, Frachtowiec Króla Małp i Promenada Angielek.

Pierwsza myśl: szkoda, że tym razem Joann Sfar zajął się wyłącznie pisaniem scenariusza. Cały drugi tom narysował Tanquerelle, ilustrator gorszy od Sfara, co wcale nie znaczy, że zły. Jego kreska w połączeniu z kolorami znanej z poprzedniej części Brigette Findakly (Frachtowiec Króla Małp) tworzy tajemniczy nastrój znany z poprzedniej części, a zmiana kolorysty z Findakly na Waltera w Promenadzie Angielek pokazuje, że to nie tylko zasługa barw. Ostatecznie Tanquerelle przekonuje, tworząc nastrój podobny do tego, jaki stworzyły kadry jego poprzednika, jednocześnie bezmyślnie go nie kopiując, chociaż z odbiorem jego rysunków i cieszeniem się warstwą graficzną komiksu jest niestety pewien spory problem, o którym wspomnę później.

Jeśli chodzi o scenariusz, na szczęście wszystko gra i myślę, że w podsumowaniu tego roku Profesor Bell znowu znajdzie się w mojej osobistej czołówce, tak samo jak w 2010. Tym razem niektóre przygody Profesora są bardziej wulgarne i, powiedzmy, niegrzeczne niż ostatnio, przy zachowaniu całej charakterystycznej niezwykłości cyklu, ale niezależnie od pomysłów Sfara, z każdej strony wylewa się niesamowity klimat i magia. Scenarzysta po raz kolejny zbudował nastrój, z jakim nie spotkałem się w żadnym innym komiksie, a finał Promenady Angielek sprawił, że znowu nie mogę doczekać się dalszego ciągu. Będzie to już piąty, ostatni album serii. Mam nadzieję, że Mroja wyda go jak najszybciej.

Mam też nadzieję, że wyda go lepiej, bo drugi tom Profesora Bella ma jedną, ogromną wadę. Wcześniej były to mikroskopijne litery, problem być może nie do uniknięcia, jednak tym razem wydawnictwo podarowało czytelnikom piksele. Piksele w takim komiksie? Niestety tak. Przez dużą część albumu aż przykro na to patrzeć i wygląda na to, że nie posiadam jedynego wadliwego egzemplarza; inni narzekali na to samo. Nie znam się na druku ani wydawaniu opowieści obrazkowych, ale czy naprawdę nie dało się tego sprawdzić i jakoś temu zapobiec? Powtórzę jeszcze raz: piksele w takim komiksie?
stat4u