Dawno nie było nic o Invincible, tak więc będzie teraz. Ponownie krótko (bo jeśli czytałeś recenzje poszczególnych tomów, to wiesz, że właściwie wszystko zostało już powiedziane i pozostaje mi opierać te teksty głównie na streszczaniu) oraz ponownie ze spoilerami. Raczej nie dla kogoś, kto nie zapoznał się z poszczególnymi wpisami dotyczącymi tego bohatera oraz z samym komiksem. A więc...
To już dziesiąty tom, zawierający zeszyty #48-53. Kirkman i Ottley wciąż nie tracą pary oraz komiksowych jaj, które sprawiają, że po tylu epizodach komiks wciąż jest świetny i cały czas zaskakuje. Na początku TPB mamy kolejną z wielu mających miejsce w Invincible rozpierduch, nie po raz pierwszy z udziałem występujących gościnnie herosów spod bandery Image Comics. Właściwie żaden z nich nie radzi sobie zbyt dobrze z armią Doc Seismica, a z odsieczą przychodzą im osoby (oraz roboty) niezbyt lubiane przez głównego bohatera, ku jego zaskoczeniu walczące po jego stronie. W efekcie dochodzi do jednego z ciekawszych i bardziej zaskakujących konfliktów w dotychczasowych dziejach serii (chociaż, jak zwykle u Kirkmana, odpowiednie wskazówki można było dostrzec już wcześniej). Jak wspominałem przy okazji recenzowania poprzednich tomów, zmiany są wielką siłą tego komiksu, a #50 zeszyt jest pod tym względem naprawdę konkretny. Dalsze wydarzenia to przede wszystkim rozwiązanie kwestii głównego bohatera oraz Atom Eve, nowy strój, a w #52 odcinku chyba najbrutalniejsza akcja z tych, które czytelnicy widzieli do tej pory. Przyszłość na pewno pokaże konsekwencje tego wydarzenia, jak zazwyczaj w Invincible.
Komiks pozostawia nas bez odpowiedzi na tytułowe pytanie, ale znając pomysłowość Kirkmana, autor jeszcze nie raz skomplikuje relacje pomiędzy synami Omni-Mana. Końcówka zapowiada, że już wkrótce będzie się działo. Znowu.
W 52 numerze jest tylko zapowiedź tego co się będzie działo od numeru 60. Będzie smakowity, epicki slasher ;) Ale to to dopiero w 12 tradzie, który dopiero zapowiedziany jest - niestety.
OdpowiedzUsuńHa, jako fan ja to wszystko wiem! I już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuń