Metody Marnowania Czasu: Zabójca: Niewypał [Matz & Luc Jacamon] [recenzja]

sobota, 17 września 2011

Zabójca: Niewypał [Matz & Luc Jacamon] [recenzja]

Pierwszy tom Zabójcy traktuję jako rozgrzewkę przed czymś naprawdę dobrym, co, mam nadzieję, przeczytam w kolejnym odcinku. Tak naprawdę oczekiwałem tego już po tym epizodzie, ale widocznie to jeszcze nie ten moment. Bo w albumie Niewypał nie dzieje się prawie nic, poza ciekawymi (choć nie zachwycającymi, przynajmniej mnie) ilustracjami nie ma tu właściwie niczego, za co mógłbym pochwalić ten komiks. A pozytywnych opinii na temat serii było tak wiele...

Jestem przekonany, że Zabójca usatysfakcjonuje wielu czytelników, którzy odnajdą w nim pasjonującą podróż do wnętrza umysłu płatnego mordercy, niepokojącego, czarnego charakteru. W porządku, kwestia gustu. Dla mnie, poza kilkoma ostatnimi stronami zapowiadającymi być może ciekawy (oby) ciąg dalszy, pierwszy odcinek to zajmujący około sześćdziesiąt stron bełkot głównego bohatera, czającego się na swoją ofiarę w pokoju hotelowym. Jak na złość, ofiara nie pojawia się na miejscu, więc wynajęty mężczyzna z bronią przygotowaną do oddania strzału ma sporo czasu na zaprezentowanie nam swojego światopoglądu. Zastanawialiście się kiedyś, czym wypełnia sobie długie godziny oczekiwania podczas realizacji zlecenia płatny zabójca?, czytamy na ostatniej stronie okładki. Ten wypełnia sobie długie godziny cynicznymi przemyśleniami, przede wszystkim na temat swojej pracy. I ja rozumiem, że ktoś może być jednocześnie irytujący oraz interesujący, ale postać, którą stworzył Matz jest w moich oczach jedynie irytująca. Wciska czytelnikowi swoje głodne kawałki (Gdyby się dobrze zastanowić, wszyscy jesteśmy zabójcami w ten czy inny sposób), usprawiedliwia się, wspomina zbrodnie nazistów, mówi o dzieciach z trzeciego świata, umierających przy pracy, aby "nasze mogły błyszczeć w szkole". Pokazuje, że na tle tego wszystkiego wcale nie jest aż taki zły. A dla mnie najzwyczajniej w świecie pierdoli, w dodatku w nieciekawy sposób.

Nie oczekiwałem sensacji ani całego albumu wypełnionego strzelaninami (jest ich trochę, tytułowy bohater nie tylko filozofuje, ale i wspomina poprzednie zlecenia), wiedziałem, co mnie czeka, jednak spodziewałem się o wiele bardziej interesującej narracji. Na pewno kupię kolejny tom, żeby sprawdzić, co będzie dalej. Nie chcę skreślać całej serii po pierwszym, takim sobie (mimo wszystko nie całkiem nieudanym) odcinku. Z drugiej strony, Niewypał to szybka lektura na mniej niż pół godziny, czyli niewiele czasu, a w ciągu tych dwudziestu paru minut zdążyłem się nieźle wynudzić i poirytować głupotą głównego bohatera. Niewiele poza tym. Więc nie polecam, chyba, że opisane przeze mnie cechy komiksu paradoksalnie zachęciły kogoś do sięgnięcia po Zabójcę. Mam nadzieję, że po następnej części zmienię zdanie.

3 komentarze:

  1. Michał, nie powinienem czytać twojej recenzji, chciałem sięgnąć dziś po ten komiks, ale jakoś źle się nastawiłem. odczekam kilka dni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla odmiany masz jeszcze taką:

    http://kzet.pl/2011/09/zabojca-niewypal.html

    OdpowiedzUsuń

stat4u