Historia przedstawiona w pierwszym tomie komiksu Jestem Bogiem dojrzewała w głowie Huberta Ronka bardzo długo - pierwszy epizod można było przeczytać jeszcze w kserowanym Ziniolu. Autor potrzebował sporej ilości czasu, żeby wreszcie dokończyć i opublikować swoją historię, ale kiedy już to zrobił (po zebraniu odpowiedniej, a wręcz nadmiernej kwoty za pośrednictwem serwisu PolakPotrafi.pl), pokazał, że teraz nie ma zamiaru zwalniać. Dodatkowa opowieść ze świata Jestem Bogiem ukazała się w 28 numerze KGB, zaś w zapowiedziach jest już kolejny album, zresztą również opłacony dzięki finansowaniu społecznościowemu. Widać więc, że twórcy zależy na doprowadzeniu całości do finału, z kolei odbiorcy od początku wspierali ten komiks i wygląda na to, że będą robić to nadal.
Główny bohater serii to Jan Zygfryd Reśniak, przeciętniak obwieszczający pewnego dnia światu, że jest tytułowym Bogiem. Nietrudno przewidzieć reakcje otoczenia, od żony Reśniaka do przypadkowych rozmówców. Naturalnie nikt mu nie wierzy, choćby nie wiem jak wiele rzeczy wskazywało na to, że ma rację, przy czym prawdę zna póki co jedynie autor. Ronek nie zrobił z Jestem Bogiem historii obyczajowej przypominającej film Niezniszczalny; choć nie zabrakło tu nienachalnego drugiego dna, dominuje akcja i szalony humor. Przekonania samozwańczego Boga połączone z przypadkowymi wydarzeniami dają mieszankę wybuchową, z powodu której nie ma czasu na spokojne zaczerpnięcie oddechu, tak dla Reśniaka, jak i dla czytelnika. Choć album jest bardzo krótki, fabuła nie zwalnia nawet na moment.
Ilustracje Ronka kojarzą się z czasami zinów odbijanych na ksero, wyglądają na szybkie, ale pozbawione bylejakości szkice. Kadry są zarazem proste i na tyle szczegółowe, żeby autor nie został posądzony o przygotowywanie plansz "na odwal się". Przypominają nieco bardziej skomplikowaną pod względem stylu kreskówkę i robią dobre wrażenie. Tak jak w przypadku scenariusza, twórca nie zmarnował ani jednej strony. Wspomina we wstępie, że jest zadowolony z tego, co udało mu się osiągnąć w kwestii rysunków i mogę stwierdzić, że jego zadowolenie jest w pełni uzasadnione.
Pierwszy tom serii Jestem Bogiem to ciekawy i dobry komiks, chociaż drażnią mnie w nim dwie rzeczy. Po pierwsze, wynikający ze wspomnianego wcześniej szybkiego tempa chaos - zbyt wielkie nawarstwienie zmian i zwrotów akcji, wrażenie, że wszystkiego jest za dużo naraz. Po drugie i najważniejsze, wypełniający album humor, delikatnie mówiąc, nie do końca z mojej bajki. Co nie znaczy, że nie będzie z bajki sporej grupy potencjalnych czytelników, przy okazji lubiących opowieści napakowane niemal nieustanną akcją. Tacy odbiorcy znajdą się na pewno i to przede wszystkim oni powinni zwrócić na komiks Ronka uwagę.
Główny bohater serii to Jan Zygfryd Reśniak, przeciętniak obwieszczający pewnego dnia światu, że jest tytułowym Bogiem. Nietrudno przewidzieć reakcje otoczenia, od żony Reśniaka do przypadkowych rozmówców. Naturalnie nikt mu nie wierzy, choćby nie wiem jak wiele rzeczy wskazywało na to, że ma rację, przy czym prawdę zna póki co jedynie autor. Ronek nie zrobił z Jestem Bogiem historii obyczajowej przypominającej film Niezniszczalny; choć nie zabrakło tu nienachalnego drugiego dna, dominuje akcja i szalony humor. Przekonania samozwańczego Boga połączone z przypadkowymi wydarzeniami dają mieszankę wybuchową, z powodu której nie ma czasu na spokojne zaczerpnięcie oddechu, tak dla Reśniaka, jak i dla czytelnika. Choć album jest bardzo krótki, fabuła nie zwalnia nawet na moment.
Ilustracje Ronka kojarzą się z czasami zinów odbijanych na ksero, wyglądają na szybkie, ale pozbawione bylejakości szkice. Kadry są zarazem proste i na tyle szczegółowe, żeby autor nie został posądzony o przygotowywanie plansz "na odwal się". Przypominają nieco bardziej skomplikowaną pod względem stylu kreskówkę i robią dobre wrażenie. Tak jak w przypadku scenariusza, twórca nie zmarnował ani jednej strony. Wspomina we wstępie, że jest zadowolony z tego, co udało mu się osiągnąć w kwestii rysunków i mogę stwierdzić, że jego zadowolenie jest w pełni uzasadnione.
Pierwszy tom serii Jestem Bogiem to ciekawy i dobry komiks, chociaż drażnią mnie w nim dwie rzeczy. Po pierwsze, wynikający ze wspomnianego wcześniej szybkiego tempa chaos - zbyt wielkie nawarstwienie zmian i zwrotów akcji, wrażenie, że wszystkiego jest za dużo naraz. Po drugie i najważniejsze, wypełniający album humor, delikatnie mówiąc, nie do końca z mojej bajki. Co nie znaczy, że nie będzie z bajki sporej grupy potencjalnych czytelników, przy okazji lubiących opowieści napakowane niemal nieustanną akcją. Tacy odbiorcy znajdą się na pewno i to przede wszystkim oni powinni zwrócić na komiks Ronka uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz