Metody Marnowania Czasu: michał rzecznik
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą michał rzecznik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą michał rzecznik. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 października 2015

Michał i Bartek - Bardzo źli policjanci [Michał Rzecznik] [recenzja]

Brak komentarzy:

Należący do grupy Maszin Michał Rzecznik jest na chwilę obecną uznawany za jednego z najciekawszych polskich autorów komiksów – czy to za sprawą głośnego Maczużnika, mniejszych albumów jak 88/89, S/N czy rzeczy zrobionych bardziej dla zabawy, takich jak Warszawa lub Generator 1000. Niedawno ukazał się zeszyt Żona dyplomaty do scenariusza Rzecznika, narysowany przez Leszka Wicherka, oraz Michał i Bartek – Bardzo źli policjanci, gdzie Rzecznik odpowiada za scenariusz oraz ilustracje. 

Ten niewielki objętościowo komiks to wybryk z wymienionej wcześniej kategorii albumów zrobionych bardziej dla zabawy. To niemal trzydzieści stron narysowanych skrajnie uproszczoną kreską przygód tytułowych przedstawicieli prawa, którzy sami mają niewiele wspólnego z jego przestrzeganiem. 

Panowie Michał i Bartek są rzeczywiście bardzo źli – ich bycie złymi policjantami polega głównie na strzelaniu do niewinnych ludzi, a czasem kotów. Osoby o słabych nerwach mogą być zbulwersowane ich zachowaniem, co nie zmienia faktu, że komiks ten bardzo się Rzecznikowi udał. Czytając go, choć trwało to krótko, śmiałem się niemal na każdej stronie. Ani trochę nie przeszkadza zamierzona powtarzalność żartów i przewidywalne puenty poszczególnych epizodów. Kreska bardzo dobrze współgra ze scenariuszem. 

Po dramatycznym zakończeniu, w dodatkach, udało się zmieścić odcinki, które nie zmieściły się w komiksie. Jest także protokół wydania. Może jest tam jeszcze jakieś ukryte przesłanie, ale jeśli tak, to nie zauważyłem. Chodzi przede wszystkim o to, że Michał i Bartek robią Bam! Bam! 

To bardzo zabawny zeszyt, kolejna udana pozycja w Kolekcji Maszina, oczywiście przygotowana z przymrużeniem oka. Polecam z czystym sumieniem. 

tekst: Michał Misztal, recenzja opublikowana pierwotnie na stronie Gildii Komiksu

środa, 30 lipca 2014

88/89 [Michał Rzecznik i Przemek Surma] [recenzja]

Brak komentarzy:

Zarówno Michała Rzecznika jak i Przemysława Surmy raczej nie trzeba przedstawiać rodzimym czytelnikom komiksów. Ten pierwszy kojarzy się przede wszystkim z szalonym geniuszem, przy czym owe szaleństwo jest widoczne nie tylko w poważnych opowieściach, takich jak Maczużnik, ale także w humorystycznym S/N, a nawet w jego niemal pozbawionej ilustracji Warszawie. Z kolei Surma, choć nie ma na koncie aż tylu szeroko dyskutowanych publikacji, z pewnością może poszczycić się wyrobioną, rozpoznawalną kreską uatrakcyjniającą każde wydawnictwo z jego udziałem. Jakiś czas temu autorzy zrobili wspólnie album 88/89, opowiadający o zrywie Solidarności oraz upadku komunizmu. 

Zgodnie z informacją od wydawcy komiks przeznaczony jest dla odbiorów w wieku 10-12 lat, chociaż to zdecydowanie zbyt sztywna rama. Pomimo tego, że na pierwszy rzut oka 88/89 rzeczywiście kojarzy się z publikacją dla dzieci, znaczącym elementem historii napisanej przez Rzecznika jest granie na sentymencie starszych czytelników, żyjących w tych samych czasach, co Adam, główny bohater albumu. Na szczęście nie mamy tu do czynienia z cierpiącym na nadmiar patosu komiksem historycznym. Na szczęście, ponieważ scenarzysta rozegrał to w o wiele mniej oczywisty sposób. Skupił się na tym, co było najważniejsze w dzieciństwie Adama i jego rówieśników, bo przecież dla najmłodszych problem stanowią takie rzeczy jak chociażby niechciany szkolny mundurek, a niekoniecznie dziejąca się wokół wielka historia. Choć i dla niej znalazło się tu całkiem sporo miejsca.

Cała ta mozaika krótkich scen składających się z niezwykle prostych, ale istotnych nawet po latach wydarzeń została świetnie zilustrowana przez Przemysława Surmę. Kreska, choć prosta, jest, jak zawsze w przypadku tego rysownika, charakterystyczna i z powodzeniem urozmaica komiks. Jednocześnie w czasie lektury w ogóle nie przeszkadza fakt, że plansze składają się głównie z postaci: zdecydowana większość kadrów jest pozbawiona tła. Jak widać Surma nie potrzebował nadmiaru szczegółów, by podkreślić atmosferę panującą w opowieści Rzecznika.

W 88/89 rysownik po raz kolejny potwierdził swoje umiejętności, z kolei scenarzysta pokazał się czytelnikom od jeszcze jednej, mniej znanej strony. W obu wypadkach wyszło to albumowi na dobre – historia jest sprawnie napisana i zilustrowana, zaś jej zakończenie powinno zostać zapamiętane na dłużej. Nie wyszła z tego jedna z wielu opowieści o upadku komunizmu, a w dodatku całość została świetnie wydana. Nie sądzę, by był to pretendent do tytułu komiksowego albumu roku, ale solidna, godna polecenia lektura – jak najbardziej.

tekst: Michał Misztal, recenzja opublikowana pierwotnie na stronie Booklips

wtorek, 9 lipca 2013

S/N [Michał Rzecznik] [recenzja]

Brak komentarzy:
W ciągu paru ostatnich miesięcy Michał Rzecznik dał się poznać czytelnikom komiksów dzięki trzem ciekawym inicjatywom. Pierwszą był sympatyczny, wydany własnym sumptem Generator 1000, czyli zbiorek dziesięciu pasków, które za pomocą kilku prostych cięć można cudownie rozmnożyć do tytułowego tysiąca krótkich opowieści obrazkowych. Dużo ważniejszą pozycją jest jednak zilustrowany przez Daniela Gutowskiego Maczużnik, zarówno dzięki rysunkom, jak i scenariuszowi Rzecznika już teraz, raczej powszechnie (i zasłużenie) uznawany za jednego z najmocniejszych kandydatów do tytułu polskiego komiksu tego roku. Pod tym względem S/N, kolejny zbiór zajmujących niewielką ilość kadrów historii, nie jest może aż tak istotny i zapadający w pamięć, ale i tak w stu procentach potwierdza talent autora, który "wyrusza (...) w poszukiwania najśmieszniejszych żartów na świecie. Niestety po drodze znajduje zupełnie inne". [więcej na stronie Gildii Komiksu]

piątek, 3 maja 2013

Generator 1000 [Michał Rzecznik] [recenzja]

1 komentarz:

Nie będę pisał, że "przeczytałem Generator 1000", bo raczej nie przerobiłem wszystkich zawartych w tym komiksie kombinacji, ale przejrzałem, zachwyciłem się i dzielę się z Wami zachwytem oraz radością. Czym jest Generator 1000? Za 7zł czytelnik dostaje dwa zbiory dziesięciu trzykadrowych pasków, jeden do pozostawienia w nienaruszonym stanie i drugi, do pocięcia stron wzdłuż przerywanych linii, co rozmnoży ilość pasków z dziesięciu do... tysiąca. Pierwszy kadr przedstawia spotkania głównego bohatera z inną postacią, drugi wykonywaną przez niego czynność, a trzeci jej efekty. Po przecięciu linii można dowolnie przekładać poszczególne kadry, a generator tworzy coraz to nowe historie. To działa! Działa, urzeka prostotą i pomysłowością, a także daje masę zabawy. Michał Rzecznik raczej nie zmieni tymi paskami czyjegoś życia, jednak nie można nie docenić tego, co zrobił, więc teraz każdy, KAŻDY robiący komiksowe zakupy gdzieś w Internecie, przy okazji wrzuca do koszyka Generator 1000 i stosuje się do instrukcji z okładki: "Przetnij wewnętrzne strony albumu wzdłuż przerywanych linii, albo nie".

Pisząc powyższą recenzję(?) pozwoliłem sobie wykorzystać zdjęcia ze sklepu Gildii.
stat4u