Metody Marnowania Czasu: Legendary: A Marvel Deck Building Game: Dark City Expansion [recenzja]

niedziela, 21 sierpnia 2016

Legendary: A Marvel Deck Building Game: Dark City Expansion [recenzja]


Trochę ponad rok temu pisałem o Legendary, że dobre, ale... i te główne ale potrafiły całkiem nieźle mnie od tej gry odstraszyć. Prawdę mówiąc, dość długo biłem się z myślami, czy jej nie sprzedać, ale dzięki mojej Magdzie (która bardzo polubiła tę karciankę) zostawiłem wielkie pudło z bohaterami Marvela na półce. Głównymi zarzutami wobec podstawki były: zbyt mała różnorodność, jeśli chodzi o ilustracje oraz (dużo większy problem) to, że cała rozgrywka jest zbyt łatwa. Mimo to graliśmy i graliśmy, aż w końcu zacząłem powoli przekonywać się do kupienia dodatku. Trochę ponad rok temu Legendary po prostu była i od czasu do czasu się w nią grało, teraz, między innymi dzięki rozszerzeniu Dark City, Legendary zajmuje szóste miejsce na liście moich ulubionych gier. 

Co my tu mamy? Lepszym pytaniem byłoby właściwie: czego tu nie mamy? Dark City zawiera 350 kart, czyli (po odjęciu tych, które muszą uczestniczyć w każdej grze, takich jak rany czy agenci S.H.I.E.L.D.) więcej niż w zestawie podstawowym, a wśród nich: 17 nowych bohaterów (i każdy z nich wreszcie ma po kilka różnych ilustracji), 5 misji, 5 Mastermindów, 6 grup złoczyńców i porcję nowej mechaniki. Wiecie już, że problem wyglądu kart został rozwiązany. A jak z poziomem trudności? Znani z gry podstawowej główni przeciwnicy są teraz mniej groźni od niektórych zwykłych łotrów z Dark City. Nie jest już tak lekko, łatwo i przyjemnie, trzeba więcej kombinować, a i radocha ze zwycięstwa jest potem dużo większa. Dokładnie tego brakowało tej grze. Co prawda stare karty nadal wyglądają, jak wyglądały, a taki Red Skull chyba już nigdy nie zostanie Mastermindem (bić go to trochę tak, jak bić małe dziecko), za to takie osobistości jak Apocalypse potrafią skutecznie wbijać w glebę naszych bohaterów. 

Czyli mamy naprawione wcześniejsze wady, masę nowych bohaterów (takich jak choćby Daredevil, Professor X, Punisher, Ghost Rider, Cable czy Blade) i całe tony dodatkowej rozrywki. A nowa mechanika? To na przykład „Bribe” – przeciwników z tym słowem-kluczem na karcie można pokonywać zarówno za pomocą siły, jak i punktów rekrutacji (lub łącząc oba te parametry). Poprzedzające cyfrę słowo „Versatile” pozwala wybrać, czy zwiększymy sobie siłę, czy punty rekrutacji. „Teleport” umożliwia zachowanie danej karty na później (i zwiększenie liczby kart na ręce) zamiast zagrywania jej od razu w obecnym ruchu. 

Czas na krótkie podsumowanie: to jeden z najlepszych dodatków do gier, jakie widziałem. Nie dość, że zmienia Legendary z karcianki dobrej w świetną i naprawia jej wady, to jeszcze zawiera więcej dobra, niż wersja podstawowa. Co prawda oba pudła to już naprawdę spory wydatek, ale jeśli decydujecie się na zakup, bierzcie podstawkę od razu z Dark City. Epickość gwarantowana.

tekst: Michał Misztal, napisane 16 listopada 2015 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u