Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
Kilka dni temu wreszcie zapoznałem się z treścią obu numerów All Comics Are Beautiful Łukasza Mazura – wiem, że niby mogłem sprawdzić całość na issuu, ale nie przepadam za czytaniem z monitora (i dlatego piszę bloga) i lubię papier, więc musiałem dorwać je w wersji papierowej. A musiałem dorwać je tak ogólnie, bo poza czytaniem historii obrazkowych chcę też czytać o nich, a umówmy się, nie ma zbyt wiele drukowanego materiału tego typu, jeśli jest się kimś takim jak ja, czyli: za głupi na Zeszyty Komiksowe, za mądry na... właściwie na nic, ale nadal mający ochotę na takie magazyny. Tak czy inaczej, kilka uwag na szybko:
– Niby cudów nie ma, bo przeczytacie całość w moment. Nie ma też zbyt wielu zdjęć czy ilustracji, autor postawił głównie na treść. Muszę za to przyznać, że po pierwsze, czyta się to wszystko bardzo dobrze, po drugie zaś, owszem, czytelnik ma tu do czynienia z niemal skrajnym minimalizmem, tyle że ja lubię minimalizm, jeśli tylko jest zrobiony jak trzeba. Ten jest.
– "Czyta się to wszystko bardzo dobrze", bo Mazur ma ostre pióro, które nie oszczędza nikogo, nieważne, czy jesteś komiksowym recenzentem, Rosińskim czy Larsenem. Na łamach ACAB dostaje się wielu osobom czy zjawiskom, ale świetne jest to, że nie chodzi tu o dowalanie komuś z czystej złośliwości albo dla samego dowalania – autorowi tych akapitów bardzo wyraźnie wciąż zależy na komiksach, wciąż ma zajawkę (obowiązkowo muszę dodać, że nie znoszę tego słowa, sam nie wiem, czemu) i, mimo upływających lat, ogromny entuzjazm, który może być zaraźliwy. Mam zresztą nadzieję, że będzie. To jest niby zaledwie po parę tekstów na numer i jasne, że chciałoby się więcej, ale All Comics Are Beautiful odczytuję trochę jako liść w twarz przypominający, że gdyby każdemu chciało się chociaż w połowie tak, jak Łukaszowi Mazurowi, byłoby całkiem sympatycznie.
– Mazur nadal czyta Savage Dragona. Ja już przestałem.
– Wywiad z Robertem Sienickim o pracy nad składem komiksów jest bardzo ciekawy, przede wszystkim dlatego, że nietypowy, o czymś, o czym nie myślę (i ostrożnie założę, że wielu innych czytelników opowieści obrazkowych też nie) zbyt często. Znajdziecie tu też sporo innego (w tym również kontrowersyjnego) dobra, o którym pewnie powinno się trochę podyskutować... co być może nastąpiło, ale akurat w internetowych miejscach, w które nie zaglądałem, kiedy dyskutowanie miało miejsce. Ja też tęsknię za intensywną wymianą zdań w komentarzach na starych blogach.
– Drugi numer na papierze wciąż jest dostępny na Gildii (przynajmniej w chwili, kiedy stukam sobie w przyciski na klawiaturze). Oba są na issuu. Sam czekam już na trzeci, który też będę chciał mieć na półce, a nie w pliku.
– Niby cudów nie ma, niby chciałoby się więcej, ale i tak bardzo się cieszę, że pojawił się taki ACAB. Oby pojawiał się nadal, najlepiej w liczbie większej niż te planowane cztery numery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz