Metody Marnowania Czasu: Wilq Superbohater: Nie będę walczył z dinozaurem jak jakiś debil [Bartosz i Tomasz Minkiewiczowie] [recenzja]

niedziela, 8 marca 2009

Wilq Superbohater: Nie będę walczył z dinozaurem jak jakiś debil [Bartosz i Tomasz Minkiewiczowie] [recenzja]


Przyznaję się bez bicia, ostatnie przygody Wilka czytałem jeszcze na łamach "Produktu". Jestem w posiadaniu czternastego zeszytu, podczas gdy trzynaście poprzednich pozostało przeze mnie nietkniętych. I nie chodzi o to, że nie podobał mi się komiks Bartosza i Tomasza Minkiewiczów (wręcz przeciwnie), ale... tak właściwie poprzednie numery przeoczyłem bez żadnego konkretnego powodu. Aż tu nagle słyszę o powrocie "Wilka" do formy, że wreszcie pojawił się dobry zeszyt po kilku słabszych, no więc kupiłem. I poczułem się jak za starych, dobrych czasów.

Wilq jest sfrustrowany i zły na wszystko, co go otacza. Wszystkich wokół uważa za kretynów i elokwentnie krytykuje, co jest jedną z głównych atrakcji opowieści. Opowieści, która jest z założenia debilna i nie należy szukać w niej mądrych żartów, ale z drugiej strony jak tu się nie śmiać przy tekstach typu "Akurat przyda się to nam jak downom zwiedzanie Big Bena" (oczywiście takie wypowiedzi zyskują na atrakcyjności, kiedy nie sa wyrwanie z kontekstu) lub kiedy czytamy o wkręceniu komisarza Gondora, że rysunek chuja jest tak naprawdę czymś zupełnie innym. Naprawdę dobra dawka humoru, świetnych (na swój debilny sposób) żartów, rysunków, dodatków (genialny pomysł z wyciętymi scenami) i kończąca wszystko zapowiedź kolejnego numeru, która chyba nikomu nie pozwoli czekać cierpliwie.

Nie jest to komiks dla każdego. Niektórych odrzucą rysunki, innych fabuła (doskonale rozumiem, że tego typu głupie żarty można zwyczajnie skwitować wyniosłym i pogardliwym "Phi, mnie to nie bawi"). Paradoksalnie takie niezbyt mądre opowieści to raczej rzecz dla najbardziej otwartych ludzi. Ale kiedy już się otworzysz, nie pożałujesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u