Terror na wizji, kolejna sympatyczna inicjatywa dobrych ludzi od Kartonu, to zeszyt, którego premiera będzie miała miejsce na MFK(iG), z niemniej sympatyczną ceną okładkową (jedyne 3zł). Jeszcze bardziej od niewielkiej kwoty, za jaką nabyć można nowe przygody Ratmana, zachęca nazwisko autora, jak również sam główny bohater, znany polskiemu czytelnikowi nie od dziś. A jak udało się "rozdziewiczenie zeszytowych ambicji Kartonu" pod względem samego scenariusza i rysunków?
Ratmana znam z łamów Czasu Fantastyki oraz Nowej Fantsatyki; najlepiej zapamiętałem krótką historię zatytułowaną Gwałtownik, która została napisana przez Grzegorza Janusza i opublikowana w NF #300. Różnie bywało z moją oceną komiksów z jego udziałem, jednak najczęściej przypadały mi do gustu, choć zwykle z jakimś niewielkim "ale". Nie da się ukryć, że Ratman jest postacią niezwykle oryginalną, a zarówno humor (niezależnie od tego, czy Tomasz Niewiadomski rysuje do czyjegoś scenariusza, czy - tak jak w przypadku Terroru na wizji - jest autorem całości), jak i warstwa graficzna nie należą do typowych, więc mogą nie przypaść do gustu sporej liczbie odbiorców. Mimo to wydaje mi się, że potencjalny niezadowolony czytelnik odrzuci ten zeszyt już na etapie oglądania obrazków, sięgnie po inny komiks, zawierający przystępniejszą kreskę i nie będzie miał powodów do narzekań.
Reszta nie powinna być zawiedziona, bo wszystko stoi tutaj na dobrym poziomie, nie odbiegającym od tego, co przeczytałem we wspomnianych wcześniej czasopismach. Tym razem Ratman stara się zdobyć pasującą na jego głowę czapkę niewidkę, a później próbuje siać tytułowy terror na wizji; cały zeszyt jest jednocześnie lekkostrawny i przyprawiony charakterystyczną dla tego bohatera atmosferą absurdu. Co prawda żaden dowcip nie rozłożył mnie na łopatki, może oczekiwałem jakiejś większej bomby pod koniec, ale ogólnie jest dobrze, sympatycznie i na pewno warto rzucić te 3zł, by mieć Terror na wizji u siebie w domu. Dodam jeszcze, że nowy komiks Tomasza Niewiadomskiego zachęcił mnie do sprawdzenia poprzednich części (O obrotach dział niebieskich i Marsjanie z globalnej wioski), co chyba najlepiej świadczy o tym, że jestem usatysfakcjonowany.
Z "małych i krótkich" komiksów przeze mnie zakupionych, a wydanych przy okazji MFK (tudzież ciut wcześniej) zdecydowanie Ratman rewelacja. Nawet nie podejrzewałem, że za 3 zł będę się tak dobrze bawił:) Czekam tylko jeszcze aż do mnie dojdzie Och, gentlemański barbarzyńca, bo może to on będzie królem października;)
OdpowiedzUsuń