Metody Marnowania Czasu: Ziniol #9 [recenzja]

piątek, 4 lutego 2011

Ziniol #9 [recenzja]

Przypuszczam, że do sporej liczby czytelników dotarła już wiadomość o końcu papierowego Ziniola. Dziesięć numerów to jak na razie wszystko, ale ponieważ jak zwykle mam zaległości, zajmę się dziewiątym i udam, że jeszcze nie czytałem kolejnego, który zrecenzuję wkrótce i na pewno wspomnę o tym, że bardzo mi przykro z powodu śmierci magazynu. Tymczasem...

Dziewiąty Ziniol jest inny od poprzednich. Praktycznie brakuje w nich komiksów polskich, jest za to masa greckich, którym poświęcone jest niemal całe wydanie. W porównaniu do wcześniejszego numeru, trochę brakuje mi tu publicystyki - pomiędzy okładkami znajdziemy jedynie drugą część pRzYpAdKoWego felietonu Jakuba Jankowskiego, parę akapitów o twórczości Marco Mendesa oraz najobszerniejszy tekst, Krótka historia komiksu w Grecji. Ten ostatni jest bardzo ciekawy, jednak zgadzam się ze słowami autora Eliasa Tabakeasa, że "tak skrótowy przegląd dziejów nie może być (...) wyczerpujący", a poza tym czasem z interesującego artykułu zmienia się w listę nazwisk ludzi, które nic mi nie mówią, zaś ilustracje niezbyt dopasowane do treści (chyba, że to ja czegoś tu nie zrozumiałem) wcale nie ułatwiają połapania się, o czym akurat pisze autor. Mimo to publicystyka daje radę i naprawdę chciałoby się chociaż trochę więcej.
Co do komiksów, niezależnie od tego, czy zostaną uznane za dobre, czy kiepskie, stanowią podróż po - jak mniemam - nieznanym większości czytelników świecie greckich opowieści obrazkowych, podróż, w którą nie mógłbym się udać bez dziewiątego Ziniola. Z samym poziomem historii jest różnie, zresztą jak zwykle. Trafiają się dobre rzeczy i takie, o których zapomniałem zaraz po lekturze. Redakcja postarała się o jak największą różnorodność tematyczną i stylów rysowania, co jest najlepszym pomysłem, na jaki mogła wpaść. Wspomnę jeszcze tylko, że kto czytał poprzednie numery i był z nich zadowolony, teraz też nie powinien się zawieść.

Na koniec: jednak wspomnę o przedwczesnej śmierci Ziniola. Co prawda nie śledzę wszystkich stron i blogów, ale jakoś nie natknąłem się na żadną recenzję antologii greckiego komiksu. Zresztą, w ogóle niewiele osób wspominało/wspomina o magazynie, tak jakby nigdy nie istniał. Może przestał istnieć między innymi przez to? Na pewno nie dlatego, że był kiepski.

5 komentarzy:

  1. Dzięki za dobre słowo!
    Cholernie ciekaw jestem Twojej opinii na temat #10.
    A recenzja numeru greckiego pojawiła się również na gildii - http://www.komiks.gildia.pl/prasa/ziniol/9/recenzja

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest dobry numer. Dobry pomysł z grecką antologią. W zasadzie część portugalską można było odpuścić, tym bardziej, że byłem na wakacjach akurat ;-) Jeszcze ze dwa teksty "greckie" w to miejsce i byłoby ekstra.

    Co do pisania o kolejnych numerach Z.- na boku się gdzieś tam komentowało w rozmowach, a w tekstach mało kto dawał feedback. Nie wiem, ze strachu że się obrazimy o coś? Łukasz Babiel o pierwszych numerach pisywał na MD. Ja się tam nie obrażałem na jego recenzje ;-)

    wielkie pozdrrr

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuba: Portugalszczyzna musiała być, dobrze o tym wiesz. A niedobór tekstów na temat greckich komiksów staraliśmy się zaspokoić na ziniolowej www (tekst Bartka Kuczyńskiego, zajawki, promo).

    Feedback rzeczywiście mizerny, no ale w sumie Ziniol to magazyn. Ludzi nie interesują już magazyny; jeśli już, wolą pisać o komiksach, choć i to pisanie kończy się zazwyczaj na modnym "lubię to". No hard feelings z mojej strony.

    A obrażanie się na recenzje to jakaś głupota jest. Również nie obrażałem się na recenzje na MD, choć dużo w nich było bzdurek:D

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja wolę jednak normalne numery, z polskimi seriami, niektóre z nich są naprawdę fajowe. numer grecki też ok, ciekawostka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapomniałem dodać, że bardzo podoba mi się okładka tego numeru. A co do recenzji dziesiątego Ziniola, będzie pewnie jeszcze w lutym.

    To ja dziękuję za dobry magazyn.

    OdpowiedzUsuń

stat4u