Super Rhino i mój najgroźniejszy planszówkowy przeciwnik: żona |
Najwięcej partii: Super Rhino (20)
Już dawno nie zdarzyło mi się zagrać w coś 20 razy w ciągu jednego miesiąca. Jasne, Super Rhino to prościutki tytuł, w który gra się maksymalnie kilkanaście minut, ale to i tak spore osiągnięcie. Wkrótce zamierzam napisać o tej grze coś więcej, a na razie: układamy sobie budynek z kart i staramy się, by któryś z przeciwników niechcący go zburzył, ale w partii na 3 i więcej graczy tylko w dogodnym dla nas momencie. Z tego, co widziałem, sprawdza się w każdym towarzystwie, od planszówkowych znajomych, przez rodziców i teściów, po kumpli, którzy wpadli na flaszkę i nigdy wcześniej nie interesowały ich jakieś tam śmieszne gry.
Harry Potter: Hogwarts Battle: Kooperacyjna karcianka w świecie znanym z powieści J.K. Rowling. Szukałem długo, w końcu zdołałem dorwać i zrobić prezent żonie-Potterheadowi. Umówmy się, nie jest to najbardziej zaawansowana gra oparta na mechanizmie budowania talii, jest w niej sporo drażniących rzeczy, których dałoby się uniknąć, ale z powodu radości Magdy w czasie rozgrywek zabawa jest przednia. Poza tym, po tych zaledwie 5 partiach tak naprawdę nawet nie znamy pełnej gry, bo w Hogwarts Battle nowe zasady i karty (nie wspominając o kilku niespodziankach) poznaje się stopniowo, wraz ze zdawaniem do kolejnych klas w tytułowej szkole magii (czyli wygrywaniem kolejnych rozgrywek). Jest tu sporo złych i sporo naprawdę udanych rzeczy, zastanawiam się tylko, czy kiedy wszystkie pudełka z nowymi elementami (a jest tych pudełek 7) zostaną otwarte i uda nam się ostatecznie pokonać Voldemorta, nadal będzie nam się chciało w to grać.
Nowość miesiąca: Super Rhino
Harry Potter: Hogwarts Battle |
Powroty: Blood Rage (1), Red7 (2)
Ogólnie: Słabo z tymi powrotami. Nadal bardzo lubię Blood Rage, ale widzę, że spora przerwa zrobiła swoje i już nie jestem w to tak dobry, jak kiedyś (albo tak naprawdę nigdy nie byłem, tylko wcześniej inni jeszcze nie zdołali się ograć). To i tak tylko jedna rozgrywka, więc nie za bardzo jest o czym pisać. Z Red7 podobnie - lubię, ale nie było już tej frajdy, co dawniej, przynajmniej tym razem.
Powrót miesiąca: Brak.
Stale na stole: Gejsze (5), Guild Ball (8), Karciane Podziemia (2), Legendary: A Marvel Deck Building Game (1), Pocket Mars (1), Vast: The Crystal Caverns (5)
Ogólnie: W zasadzie żadnych niespodziewanych rzeczy. Vast powoli wyrasta w moich oczach na genialną grę, chociaż muszę wreszcie zagrać w więcej niż tylko 2 osoby. Im dalej, tym bardziej lubię Guild Ball i już nie mogę doczekać się kolejnych meczów. Karciane Podziemia to wciąż tytuł, którego nie trawię i nie sądzę, żeby się to zmieniło.
Ogólnie: W zasadzie żadnych niespodziewanych rzeczy. Vast powoli wyrasta w moich oczach na genialną grę, chociaż muszę wreszcie zagrać w więcej niż tylko 2 osoby. Im dalej, tym bardziej lubię Guild Ball i już nie mogę doczekać się kolejnych meczów. Karciane Podziemia to wciąż tytuł, którego nie trawię i nie sądzę, żeby się to zmieniło.
Rozczarowanie miesiąca: Brak.
Vast: The Crystal Caverns |
Gra miesiąca: Super Rhino. Nie, nie jest to najlepsza rzecz, w jaką grałem we wrześniu, ale te 20 partii mówi samo za siebie.
Krótkie podsumowanie: Bardzo dobry miesiąc, jeśli chodzi o liczbę rozgrywek - w tym roku nie było lepszego. Co do jakości, też nie mam na co narzekać. Guild Ball, Vast, Legendary - do tych rzeczy nie trzeba mnie namawiać.
Plany na przyszłość: Figurki do Malifaux są już w drodze. Tak jest, postanowiłem sprawdzić, jak będzie wyglądał drugi w moim życiu bitewniak. Mam w związku z tym tytułem sporo nadziei, ale i obaw. Zobaczymy, jak to wyjdzie, na razie wszystko musi dotrzeć, ktoś musi mi to posklejać (mam do takich zabaw dwie lewe ręce), muszę poznać swoją frakcję, powtórzyć instrukcję i zagrać kilka razy na próbę. Oby było dobrze.
Plany na przyszłość: Figurki do Malifaux są już w drodze. Tak jest, postanowiłem sprawdzić, jak będzie wyglądał drugi w moim życiu bitewniak. Mam w związku z tym tytułem sporo nadziei, ale i obaw. Zobaczymy, jak to wyjdzie, na razie wszystko musi dotrzeć, ktoś musi mi to posklejać (mam do takich zabaw dwie lewe ręce), muszę poznać swoją frakcję, powtórzyć instrukcję i zagrać kilka razy na próbę. Oby było dobrze.
Jeśli chcecie skomentować powyższy tekst, w miarę możliwości zróbcie to tutaj, nie na forach czy Facebooku. Dzięki temu to, co napiszecie (i być może wynikająca z tego ciekawa dyskusja), pozostanie u źródła zamiast przepadać gdzieś w odmętach Internetu. Z góry dziękuję.
tekst i "zdjęcia": Michał Misztal
tekst i "zdjęcia": Michał Misztal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz