Ósme wydanie zbiorcze serii Blueberry, zawierające albumy Apacz Geronimo, OK Corral i Dust to bezpośrednia kontynuacja historii rozpoczętej w poprzednim tomie serii. Dzięki niemu dowiadujemy się wreszcie, co łączy głównego bohatera z tytułowym Indianinem oraz jakie będzie zakończenie wielowątkowej opowieści o miasteczku Tombstone.
W komiksie o Blueberry’m jak zwykle dzieje się sporo. Wciąż niedysponowany protagonista w dalszym ciągu dzieli się swoimi wspomnieniami z żądnym sensacji Campbellem, a tymczasem mieszkańcy miasta nadal uważają, że za niedawne napady oraz morderstwa odpowiadają Indianie. Na przestrzeni trzech opublikowanych tu albumów całość rozrasta się do wręcz epickich rozmiarów, tak w kwestii scenariusza, jak i rysunków (obiema tymi rzeczami ponownie zajął się Moebius). W kolejnym wydaniu zbiorczym nie pierwszy raz działa właściwie wszystko, ale stałych czytelników cyklu o amerykańskim oficerze raczej w ogóle to nie zaskoczy.
Jeżeli ktoś (ktokolwiek?) oczekiwał przełomu, nie znajdzie go tu. Osoby zaznajomione z dziełem Charliera i Girauda nie będą też rozczarowane, bo Blueberry to seria bardzo równa i utrzymująca właściwie od początku do końca wysoki poziom, piękna przygoda dla wszystkich fanów westernu i nie tylko. Choć jeden z wcześniejszych albumów nosił już tytuł Koniec drogi, prawdziwy, na szczęście udany finał nadszedł dopiero teraz. Ciężko się rozstawać (nawet pomimo istnienia serii pobocznych), ale z drugiej strony jestem przekonany, że wielu pożegna się z Blueberry’m czując wdzięczność za świetnie spędzony z nim czas.
tekst: Michał Misztal, recenzja opublikowana pierwotnie na stronie Gildii Komiksu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz