Metody Marnowania Czasu: Planszówkowe Podsumowanie Miesiąca: Lipiec 2018

sobota, 4 sierpnia 2018

Planszówkowe Podsumowanie Miesiąca: Lipiec 2018

Gloomhaven
tekst i "zdjęcia": Michał Misztal

18 partii w 4 tytuły (ostatnio: 16 partii w 8 tytułów)

Najwięcej partii: Gloomhaven (7)

O! Czyli wyjątkowo nie Guild Ball. Jak widać, Gloomhaven raczej nam się spodobał - "raczej", bo przecież na tym etapie znajomości wiemy o tej planszówce tyle, co nic. Ukończyliśmy 6 scenariuszy, a każda z kierowanych przez nas postaci zdobyła 3 poziom. Idziemy do przodu, a raczej do celu po trupach wrogów, na razie bez otwierania kopert z ukrytą zawartością czy wysyłania naszych dzielnych najemników na emeryturę. Na to wszystko jest jeszcze za wcześnie, ale spokojnie, gra najprawdopodobniej będzie trafiała na stół dość często. Raczej nie zostanie moją ulubioną,  zresztą gdzie tam jej do tego... niemniej czai się tuż poza pierwszą dziesiątką, czyli bardzo szybko dotarła dość wysoko. Mam do Gloomhaven trochę zastrzeżeń (dziwnym nie jest, biorąc pod uwagę dziesięciokilogramową zawartość pudła), ale pozytywne wrażenia zdecydowanie przeważają. Może już niedługo rozpiszę się na ten temat bardziej, oczywiście w ramach pierwszych wrażeń. Na pełnoprawną recenzję będę gotowy pewnie mniej więcej za pół dekady.

Nowości: Ego (1)

Ego... gdyby ktoś nie zauważył
Nowość, która pojawiła się na stole z partyzanta, w czasie wizyty u teściów, gdzie najczęściej spędzamy czas przy Dixicie. Ego to coś z tej samej szuflady, czyli planszówka raczej dla nieplanszówkowego grona i w takim towarzystwie sprawdzająca się bardzo dobrze. Jest trochę śmiechu, nie ma spinania się o punkty czy niesamowitego planowania. Losujemy kartę z pytaniem (najczęściej takim w stylu "co zrobiłbym w danej sytuacji") i trzema odpowiedziami, czytamy je na głos, a reszta zgaduje, jaki jest zaznaczony przez nas wybór, inwestując w to 1 albo 2 żetony i dostając drugie tyle w razie udzielenia poprawnej odpowiedzi (lub tracąc to, co wyłożyliśmy, jeśli odpowiedź jest zła). Zadający pytanie również zyskuje na tym, że inni dobrze zgadują, a w przeciwieństwie do Dixita większy sens ma dla niego to, by na jego wybór zagłosowali wszyscy. Cóż, z jednej strony fajna zabawa do piwka, z drugiej: planszówkowy wyjadacz (za którego właściwie wcale się nie uważam, ale umówmy się, na tego rodzaju tytułach moja znajomość tematu się nie kończy) wniebowzięty raczej nie będzie, no i obawiam się, że przy bardziej intensywnym graniu karty dość szybko zaczną się powtarzać i wywoływać efekt "znowu to samo". Zobaczymy, bo może będzie jeszcze okazja pograć.

Nowość miesiąca: bardzo zabawne...

T.I.M.E Stories
Stale na stole: Guild Ball (5), T.I.M.E Stories (5)

Dość szybko po Wyprawie Endurance ukończyliśmy scenariusz Światło wiary. Tekst o tym dodatku jest już w zasadzie gotowy, toteż nie będę się tutaj za bardzo produkował. W razie pytań: tak, owszem, udało nam się wygrać dopiero za 5 podejściem...

Rozczarowanie miesiąca: na szczęście brak

Zaskoczenie miesiąca: Guild Ball nie był tytułem, w który grałem w lipcu najczęściej. Poza tym Ego: to miłe, kiedy ludzie, do których wpadamy ze swoimi planszówkami, częstują nas grą kupioną przez siebie.

Gloomhaven
Gra miesiąca: Gloomhaven

Pojawiły się na półce: Warhammer 40,000: Kill Team

Tu też się nie rozpiszę, ale tylko dlatego, że zrobiłem to już wcześniej. Od paru dni sytuacja nie uległa zmianie: zastanawiam się, w jaki sposób skleić killteamowe modele, a dokładniej: w jaką dokładnie broń zaopatrzyć moich Skitarii oraz Neophyte Hybrids. Pewnie jeszcze trochę to potrwa, tymczasem kilka osób co chwilę dobija się do mnie z serią pytań: masz to już? Złożyłeś? Jak wrażenia? Jak to nie grałeś? Kiedy gramy? Czuję presję, więc niedługo będę musiał ogarnąć temat.


Niedawno poszły w świat: Infinity

Wspominałem o tym w tekście o Kill Teamie, bezczelnie zacytuję samego siebie: kupiłem w październiku, zagrałem raz. W międzyczasie próbowałem przebrnąć przez obszerną instrukcję - gdzieś w okolicach 50 strony zorientowałem się, że to bez sensu, bo i tak już nie za bardzo pamiętam to, co było na samym początku. Nie chciało mi się przechodzić misji szkoleniowych z Operation: Red Veil. Po prostu nie umiałem się do tego zmobilizować, zresztą niespecjalnie mi na tym zależało. Trochę żałuję, bo gra wydaje się bardzo dobra oraz interesująca, jednak nic na siłę.

Krótkie podsumowanie: Tylko 4 tytuły, zaledwie 18 partii, ale na szczęście w tych niewielkich liczbach zmieściło się całkiem sporo przyjemnego i satysfakcjonującego grania, szczególnie w Gloomhaven i Guild Ball (jak zwykle). Z jednej strony mamy więc nie ilość, a jakość, zaś z drugiej... przyznaję się bez bicia, tak naprawdę chciałbym grać więcej i w większą liczbę gier. Dalej bawię się z modelami (Guild Ball, w planach Kill Team, zamierzam też znowu coś pomalować), czyli siedzę przy rzeczach bardziej okołogrowych, niekoniecznie przy samych rozgrywkach, ale nie czuję, że jest to wystarczająco dobra wymówka.

Guild Ball
Plany na przyszłość: Zagrać w Lords of Hellas (czyli kopiuj-wklej z planów z czerwca), może też w Kill Team, a jeśli nie, to przynajmniej poskładać tereny i chociaż część modeli. Z kolei dzisiaj prawdopodobnie czeka mnie wieczór z REX: Final Days of an Empire i liczę na to, że będzie się działo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u