Dwóch typów spod ciemnej gwiazdy, jedynych ze swojej przestępczej bandy, którzy nie zginęli z rąk wojska, postanawia odzyskać głowy swoich zabitych towarzyszy. Po ich spotkaniu, w miejscu nazywanym Skałą Trupa, rodzi się pewien plan…
Tytułem wstępu tylko tyle, bo Danilo Beyruth, brazylijski autor komiksów, nie serwuje czytelnikowi sięgającemu po Bandę dwóch skomplikowanej historii. Czort i Bycza Czacha, czyli nasi wyjęci spod prawa protagoniści, mają cel, wspólnie obmyślają, jak go zrealizować, a następnie zabierają się za mokrą robotę. Czy im się uda i czy w ogóle warto się o tym przekonywać?
Wydana przez Timofa opowieść to pozycja ciekawa o tyle, że, choć w pewnym stopniu opowiada o takich rzeczach jak honor czy lojalność, nie za bardzo ma bohaterów, których da się polubić. To bandziory, bezwzględni mordercy, którzy chcą się po prostu zemścić na pułkowniku Honoria, mającym zamiar chwalić się publicznie głowami ich ubitych kolegów po fachu. Do celu będą dążyć raczej po trupach, a z tym honorem czy lojalnością to też nie do końca tak (jeden z bandytów ma jednak nieco inne intencje). Trudno im kibicować czy trzymać kciuki za to, żeby się im powiodło, nie są również szczególnie charyzmatyczni. Sam komiks jest zresztą za krótki, żebyśmy zdążyli dobrze ich poznać.
Nie znaczy to, że Bandę dwóch czyta się źle – wręcz przeciwnie, to całkiem niezła historia, szczególnie, jeśli ktoś lubi klimat westernów. W dodatku całość dobrze się ogląda, ilustracje są szczegółowe i realistyczne, choć nie w przypadku wszystkich pojawiających się na stronach albumu postaci. Czytelnik znajdzie tu sporo umiejętnie rozrysowanych ludzi (żywych lub martwych), obiektów czy miejsc.
Nie ma tu skomplikowanej intrygi, bohaterowie podążają z punktu A do punktu B, realizując swój plan. Po drodze nie trafiają na niezwykle interesujące czy będące wyzwaniem przeszkody. Brzmi to, jakbym wyłącznie narzekał, ale mimo to powtórzę: Banda dwóch to niezła rzecz, bardzo sympatyczne czytadło. Dobrze wydane, dobrze przetłumaczone (bierze się tu pod uwagę specyficzny sposób wysławiania się bandziorów), jest na czym zawiesić oko. Mój główny zarzut brzmi: za szybko. Wiem, że tak właśnie miało być, ale jednak chciałbym poznać Czorta i Byczą Czachę choć trochę lepiej. W zasadzie każda z pojawiających się w komiksie postaci po prostu jest – prawie nic o niej nie wiemy, nie zmienia się pod wpływem przedstawianych przez autora wydarzeń, niemożliwością jest też powiedzenie czegoś więcej o jej charakterze.
6/10
To taka „mocna szóstka”. Dobre czytadło, tym lepsze, jeśli lubi się historie z tego gatunku. Chciałoby się dostać trochę więcej „mięsa”, bo z powodu takiej, a nie innej formy, mimo wszystko podejrzewam, że będzie to jednorazowa lektura i że zapomnę o tym komiksie bardzo szybko.
+ głównie ilustracje
+ całkiem interesująca, choć niezbyt rozbudowana historia
+ klimat
– za mało… w zasadzie wszystkiego
– brak czasu na przywiązanie się do protagonistów, na polubienie/znienawidzenie ich, na to, by z jakiegokolwiek powodu ich losy obchodziły czytelnika choć trochę bardziej
tekst: Michał Misztal, recenzja opublikowana pierwotnie na stronie Centrum Komiksu
PSSST! Pisałem też o kilku innych komiksach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz