Metody Marnowania Czasu: Planszówkowe Podsumowanie Miesiąca: Sierpień-wrzesień 2020

piątek, 9 października 2020

Planszówkowe Podsumowanie Miesiąca: Sierpień-wrzesień 2020

Inis
20 partii w 9 tytułów (ostatnio: 10 partii w 7 tytułów)

Udział wzięli: Cluedo: Harry Potter (1), Hanabi (1), Harry Potter: Hogwarts Battle (1), Horror w Arkham: Gra karciana (2), Inis (1), Martwa Zima: Gra Rozdroży (1), Red7 (1), Ślimaki to mięczaki (2), Vampire: The Eternal Struggle (10),

Cluedo: Harry Potter: W klasyczne Cluedo nigdy nie grałem, w wersję ze słynnym czarodziejem chyba już więcej nie zagram. Pierwsze chwile przy planszy zapewniły nam całkiem niezłą zabawę, ale potem do głosu doszła monotonia, szybkie odkrycie, że problematyczne karty robią właściwie jedno i to samo, a jako gracze też nie mamy zbyt wiele ciekawego do roboty: teleportujemy się albo po prostu chodzimy w kółko, by wypytywać innych o ich karty na ręce, ale po kilku turach robienia prawie tego samego właściwie już nie zależało mi na wygranej, chciałem tylko, żebyśmy skończyli. Jeśli ktoś szuka podobnego tytułu i nie musi mieć przed sobą obrazków z Harrym Potterem, z zakamarków pamięci wygrzebuję grę Sherlock 13 –  o ile dobrze kojarzę, działa podobnie, ale jednak dużo ciekawiej.

Hanabi: Niewielka gra kooperacyjna o wspólnym puszczaniu fajerwerków. Interesująca i sympatyczna. W ciągu ostatnich lat nie raz i nie dwa trafiałem na wiele ciepłych słów na jej temat i na chwilę obecną trochę się zgadzam, a trochę  po zaledwie dwóch partiach  wydaje mi się, że wiem już wszystko i wszystko w tej karciance widziałem. Pewnie jeszcze pogramy i przekonamy się, czy to prawda.

Harry Potter: Hogwarts Battle: Jedziemy z dodatkiem The Monster Box of Monsters i... jest trudno. Na dwoje graczy zdecydowanie za trudno. W przypadku jednego ze scenariuszy zdecydowaliśmy się trochę oszukać i przejść dalej bez jego pomyślnego ukończenia, bo z zapychającymi nasze talie kartami Detention było aż absurdalnie ciężko. Mam wrażenie, że ktoś tu w ogóle tego nie przemyślał. Więcej prawdopodobnie w recenzji, która prawdopodobnie kiedyś tam powstanie.

Horror w Arkham: Gra karciana: Jedziemy z Powrotem Dziedzictwa Dunwich. Powoli, bo przeszkadza nam remont i brak stołu. Ale jedziemy. Chociaż bardziej czekam chyba na Zmowę nad Innsmouth i wierzę, że będzie się działo.

Inis: Ciekawe to, ładne to, po pierwszej próbnej rozgrywce (dodam, że dość szybkiej) czuję się zachęcony do kolejnego podejścia, tyle że chyba w większym gronie. Podobno Inis miało być bardzo dobre dla dwóch graczy... i być może jest, ale ta konkretna partia tego nie potwierdziła. Trochę za mało możliwości wzajemnego szachowania się, choć nie wykluczam, że (być może) nie ogarnęliśmy wszystkich zasad oraz (na pewno) jeszcze nie potrafimy grać w tę planszówkę dobrze ani tym bardziej wykonywać mądrych, przemyślanych ruchów.

Czasem też coś sobie pomaluję...
Martwa Zima: Gra Rozdroży: Nie graliśmy w tę planszówkę BARDZO długo, tymczasem okazuje się, że Martwa Zima nadal działa i wciąż zapewnia sporo dobrej zabawy. Co prawda w naszej rozgrywce nie wylosowaliśmy zdrajcy i po pewnym czasie było już wiadomo, że jesteśmy bezpieczni, w tym sensie, że nikt nagle nie udupi całej reszty z partyzanta (bo problemów z zombiakami nie brakowało), co trochę zmniejsza emocje, ale mówi się trudno. I tak jestem zadowolony, że zdjąłem ten tytuł z półki.

Red7: Jedna szybka (jak to w Red7) rozgrywka, więc nie ma co bawić się w pisanie wypracowania. Krótko: wciąż lubię.

Ślimaki to mięczaki: Była okazja zagrać z dzieciakiem znajomych, to zagraliśmy. O ile nie bredzę z powodu sklerozy, ta planszówka to w zasadzie Pędzące żółwie od tyłu (jakkolwiek to brzmi), bo wygrywa ten, kto jest ostatni. No i szału nie ma, za to przez chwilę jest całkiem sympatycznie i to chyba wszystko, na co mogę liczyć, jeśli chodzi o znajomość z tą grą.

Vampire: The Eternal Struggle: Tak. We VTESa gramy dość często.

Sierpień i wrzesień w kilku zdaniach: Jak zwykle nie mogę powiedzieć, że grałem nie wiadomo jak często i w nie wiadomo ile tytułów, ale generalnie jestem zadowolony z tego, co znalazło się w tym wydaniu Podsumowania. Wiadomo, że chciałoby się więcej, ale teraz przynajmniej mam wymówkę: remont i brak stołu! Oby już niedługo...

...a że ostatnio jakoś zupełnie zapominałem o zdjęciach, jeszcze raz to samo, ale z innej perspektywy...
tekst i "zdjęcia": Michał Misztal

PSSST! Pisałem też o kilku innych planszówkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u