Metody Marnowania Czasu: Żywe Trupy: Większy świat [Robert Kirkman & Charlie Adlard] [recenzja]

wtorek, 23 października 2012

Żywe Trupy: Większy świat [Robert Kirkman & Charlie Adlard] [recenzja]

Chyba nie ma wątpliwości, że Kirkman to świetny scenarzysta. Nie mam też wątpliwości, że prędzej czy później Żywe trupy zupełnie mnie znudzą, przestaną zaskakiwać i nadejdzie pora na zrezygnowanie z czytania kolejnych części, żeby tylko uniknąć jak największej liczby rozczarowań. Sięgając po każdy następny tom zastanawiam się, czy to już. Większy świat przekonuje mnie, że jeszcze nie.

Szwendające się poza miejscem zamieszkania bohaterów komiksu zwłoki ponownie schodzą na dalszy plan, przegrywając z relacjami międzyludzkimi. Większy świat pokazuje nowy pomysł Kirkmana, opóźniający czające się na horyzoncie zataczanie kręgów przez jego serię. Nie chcę zdradzać, o co chodzi, ale jest dobrze. Może pozwoli to uniknąć powrotu do wcześniejszych wydarzeń, czyli schematu "grupa jest w drodze-odnajduje nowe, bezpieczne miejsce, gdzie może się osiedlić-nowe miejsce okazuje się tylko pozornie bezpieczne-dochodzi do kolejnej tragedii-grupa musi uciekać-grupa jest w drodze" i wszystko zaczyna się od nowa. Pomimo siłą rzeczy ograniczonych możliwości Żywych trupów (na przykład w Invincible tego samego autora może zdarzyć się wszystko, tutaj nie bardzo), scenariusz nadal potrafi zaskoczyć i zadowolić czytelnika świeżym pomysłem, aczkolwiek ciągle uważam, że nie da się ciągnąć tej serii bez końca na dobrym poziomie i wypadałoby powoli zastanawiać się nad finałem. Dopóki odbiorców może jeszcze cokolwiek poruszyć, co po kilku wcześniejszych wątkach i tak nie jest łatwym zadaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u