Metody Marnowania Czasu: Velvet: Tajne życie umarlaków [Ed Brubaker & Steve Epting] [recenzja]

niedziela, 15 stycznia 2017

Velvet: Tajne życie umarlaków [Ed Brubaker & Steve Epting] [recenzja]


Kiedy czytałem Velvet w oryginale, w trakcie historii The Secret Lives of Dead Men jeszcze nie wiedziałem, ile zostało odcinków do końca serii stworzonej przez Eda Brubakera (scenariusz) i Steve’a Eptinga (ilustracje). Sądziłem, że będziemy mieć do czynienia z bardziej rozbudowaną fabułą, tymczasem okazało się, iż po lekturze drugiego tomu czytelnik jest już w dwóch trzecich całej opowieści. Tyle że (jak na razie) wcale się tego nie czuje. 

Tajne życie umarlaków to typowy ciąg dalszy cyklu, nie przynoszący spektakularnych zmian. Podobnie było z pisaną przez Brubakera Fatale, jednak tam powtarzalność wątków mogła w pewnej chwili nużyć. W przypadku Velvet na szczęście nie ma takiego problemu. Akcja konsekwentnie brnie do przodu, zaś autorzy dają nam świetną historię szpiegowską, jakiej nie powstydziłby się niejeden uznany twórca książek czy filmów z tego gatunku.

Pani Templeton wciąż próbuje rozwikłać zagadkę spisku wewnątrz agencji, dla której pracuje, balansując między rolą myśliwego i ofiary. Scenarzysta umiejętnie zaskakuje odbiorcę i zasypuje go licznymi ciekawymi pomysłami, dialogami oraz bardzo udaną narracją. Pod tym względem Tajne życie umarlaków nie oferuje niczego nowego, niemniej w recenzowanym tomie jeszcze lepiej poznajemy protagonistkę, jej przeszłość oraz bezpardonowe metody działania, zapewniające niezwykle interesującą, trzymającą w napięciu lekturę. A Steve Epting ponownie staje na wysokości zadania, bezbłędnie ilustrując sceny walk, sekwencje rozmów oraz realistycznie ukazując wygląd bohaterów.

Velvet jest udaną serią, zdecydowanie godną polecenia, zaś jej objętość sprawia, że nie będzie tytułem trudnym do skompletowania. Widać, że autorzy „czują” swoją opowieść i że (patrząc na ich wcześniejsze wspólne dokonania) dobrze im się ze sobą pracuje. Dlatego Tajne życie umarlaków powinno przypaść do gustu wszystkim miłośnikom solidnie skrojonych fabuł sensacyjno-szpiegowskich.

tekst: Michał Misztal, recenzja opublikowana pierwotnie na stronie artPapieru

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u