Dziś raczej krótko i zwięźle o kilku modelach, które pomalowałem ostatnio.
Po pierwsze, Hearne z Gildii Myśliwych w Guild Ballu. Dla kogoś, kto tak naprawdę cały czas uczy się podstaw malowania (nieważne, że od mniej więcej dwóch lat), z powodu wszystkich tych detali paćkanie figurek do tej gry to niezły wycisk, na pewno największy, jaki dostałem do tej pory. Jak na to, co potrafię, moim zdaniem wyszło całkiem nieźle.
Z człowieka przechodzimy do czegoś łatwiejszego, czyli do potworów – tutaj nie ma, że trzeba dążyć do w miarę realistycznego efektu, można sobie coś pobrudzić, poplamić, a potem udawać, że tak właśnie miało być. Modele do Cthulhu Wars nie są może pierwszej jakości, ale Tindalos Hound jest chyba jedną z moich ulubionych figurek do tej planszówki. Z kolei kombinacja farb Alien Purple oraz Warlock Purple z Vallejo to jeden z moich ulubionych zestawów kolorów. Jestem całkiem zadowolony, z tego co mi wyszło…
...w przeciwieństwie do Vampów, kolejnych potworów z tej samej gry. Nie dość, że ich jakość była już dużo gorsza, to jeszcze zdecydowałem się na kolory, którymi, delikatnie mówiąc, nie malowało mi się najłatwiej. Cóż, czasem trzeba uznać, że lepiej się po prostu nie umie i zostawić całość tak, jak jest. Z drugiej strony, rezultat nie jest aż tak tragiczny, jak obawiałem się w trakcie zabawy z pędzlem.
To tyle na dziś. Będę malował dalej – oczywiście jeszcze nie mam pojęcia, co konkretnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz