Najlepiej od razu miejmy to za sobą: tak, wiem, zabawna i niedorzeczna sprawa, recenzja zinu z recenzjami. A teraz do rzeczy.
Na wydany przez Mateusza Smotera RecenZin trafiłem przypadkiem, obserwując instagramowy profil Sprawdź Ten Komiks, a że nie mamy w Polsce nadmiaru tego rodzaju magazynów (czego zresztą bardzo żałuję), postanowiłem sprawdzić, z czym to się właściwie je. Mając do wyboru plik albo papier oczywiście wybrałem to drugie i jakiś czas później mogłem cieszyć się pierwszym – i z tego, co pisze autor, nie ostatnim – numerem RecenZina.
Co w środku? Jak głosi nawiązująca do blanków okładka: wywiady, recenzje, opowiadania, publicystyka (o blankach właśnie) i relacje. Niewielki format, niezły papier. Idea polega na tym, że ma to być komiksowy zin bez komiksów. Całość czyta się bardzo przyjemnie, przede wszystkim wywiady (z Piotrem Nowackim oraz Panem Kulką), publicystykę i relację ze Złotych Kurczaków. Recenzje też w porządku. Może nie ma tu cudów i zawartość nie zwala z nóg, jednak widać, że Smoter włożył w to sporo serca i miał z tworzenia swojego tytułu masę radości. Nie lubię słowa „zajawka”, niemniej zajawki są tu całe tony. I bardzo dobrze – RecenZin #1 to udany początek i chętnie sprawdzę, jak się to wszystko rozwinie. Super, że w czasach publikowania głównie w Internecie komuś nadal chce się robić takie rzeczy.
Będę czytał, najprawdopodobniej dalej na papierze. Jestem ciekawy, na ile autorowi starczy zapału i czy jego pomysł rozrośnie się bardziej, jak często będą ukazywały się kolejne numery oraz czy w środku pojawią się inne nazwiska, a może też, wbrew początkowym założeniom, nawet same komiksy?
Serdecznie polecam. Oczywiście świat się nie skończy, jeśli nie przeczytacie RecenZina lub nie będziecie mieli go u siebie na półce, ale jest to na tyle sympatyczna inicjatywa, że warto ją w ten czy inny sposób śledzić.
tekst: Michał Misztal
PSSST! Pisałem też o kilku innych komiksach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz