"Kanibal Zjeboryj trafia na planetę, na której jest przejebane" – i wszystko jasne, legendarny komiks Prison Pit wreszcie pojawił się na polskim rynku. Nie liczcie na skomplikowaną fabułę, rozbudowane dialogi, psychologię postaci czy subtelność odpowiadającego za scenariusz i rysunki Johnny’ego Ryana, przygotujcie się za to na chorą jazdę bez trzymanki, przemoc, krew i flaki oraz wulgaryzmy. I w zasadzie mógłbym na tym skończyć, bo po co chcieć od komiksu czegoś więcej?
środa, 10 lipca 2019
niedziela, 7 lipca 2019
Detective Comics: The Victim Syndicate [James Tynion IV, Marguerite Bennett & Alvaro Martinez] [recenzja]
0 [dodaj komentarz]
Labels:
alvaro martinez,
batman,
ben oliver,
detective comics,
eddy barrows,
james tynion IV,
komiksy,
marguerite bennett,
rebirth,
recenzje
Posted by
Michał Misztal
Do Detective Comics pisanego przez Jamesa Tyniona IV wróciłem z przyjemnością, bo po lekturze jego Rise of the Batmen byłem… „zachwycony” to może trochę zbyt mocne słowo, ale naprawdę mi się podobało. Czysta, co prawda nie jakoś przesadnie ambitna, jednak przyjemna i bezpretensjonalna rozrywka, kolorowe trykoty i niebo zasłonięte strzelającymi dronami – czego chcieć więcej od komiksu do poczytania na kibelku?
Czyli jedziemy z drugim tomem, zatytułowanym The Victim Syndicate.
czwartek, 4 lipca 2019
Planszówkowe Podsumowanie Miesiąca: Czerwiec 2019
0 [dodaj komentarz]
Labels:
cykle,
gry,
gry bez prądu,
gry karciane,
gry planszowe,
keyforge,
planszówkowe podsumowanie miesiąca,
takenoko,
vtes
Posted by
Michał Misztal
Najwięcej partii: Vampire: The Eternal Struggle (12)
Wygląda na to, że czasy mojego płaczu o niemal całkowity brak grania w mój ulubiony tytuł już minęły i mam nadzieję, że nigdy nie powrócą. Trudno się z tych 12 partii nie cieszyć - zdarzało się, że mniej więcej tyle razy grałem we VTES-a w ciągu całego roku. Generalnie staramy się spotykać co najmniej raz w tygodniu i zaliczyć ze dwie albo trzy rozgrywki. Trochę cierpi na tym różnorodność (jak widać powyżej), ale cóż, chociaż u nas w mieszkaniu leży sobie jakieś 100 planszówek (nie to, że się chwalę, bo nie ma czym, po prostu daję do zrozumienia, że jest w co grać), jeśli mam wybór pomiędzy Wampirem a czymkolwiek innym, właściwie zawsze wybiorę Wampira.
Wygląda na to, że czasy mojego płaczu o niemal całkowity brak grania w mój ulubiony tytuł już minęły i mam nadzieję, że nigdy nie powrócą. Trudno się z tych 12 partii nie cieszyć - zdarzało się, że mniej więcej tyle razy grałem we VTES-a w ciągu całego roku. Generalnie staramy się spotykać co najmniej raz w tygodniu i zaliczyć ze dwie albo trzy rozgrywki. Trochę cierpi na tym różnorodność (jak widać powyżej), ale cóż, chociaż u nas w mieszkaniu leży sobie jakieś 100 planszówek (nie to, że się chwalę, bo nie ma czym, po prostu daję do zrozumienia, że jest w co grać), jeśli mam wybór pomiędzy Wampirem a czymkolwiek innym, właściwie zawsze wybiorę Wampira.
Subskrybuj:
Posty (Atom)