The Lonely Matador Jaya Wrighta jest opowieścią o niecałym tygodniu życia Juana Belmonte, jednego z najsłynniejszych matadorów świata, który odnosił ogromne sukcesy pomimo zniekształconych nóg oraz braku pewności siebie. Tydzień opisany w komiksie nigdy nie miał miejsca - scenariusz zakłada, że prawdziwy Belmonte nie popełnił wcześniej samobójstwa. Popularna wersja opowieści o śmierci głównego bohatera komiksu mówi o tym, że kiedy Belmonte usłyszał diagnozę przedstawioną przez lekarza (z powodu licznych urazów i chorób musiał skończyć z kobietami, alkoholem, cygarami oraz jazdą konno, a od wszystkich tych rzeczy nie stronił przez całe swoje życie), zdecydował, że skoro już nie może żyć jak mężczyzna, przynajmniej umrze jak mężczyzna. Po raz ostatni okrążył swoje ranczo na koniu, wypił, zapalił, skorzystał z usług dwóch prostytutek i strzelił sobie w głowę. [więcej na stronie Alei Komiksu]
jak prawie nigdzie nie pisano o "Matadorze" to ostatnio go całkiem sporo, bo i w "Przekroju", i na Alei, i Ziniol, i na Irce....
OdpowiedzUsuńa ja napisałem pierwsze dwa akapity i utknąłem.
No Matador jest wszędzie, i teraz wiem, co jest ze mną nie tak, bo chyba jako jedyny uważam ten komiks za rzecz hm...najwyżej średnią.
OdpowiedzUsuńAle ja całkowicie rozumiem, że dla kogoś to może być najwyżej średnie.
OdpowiedzUsuń