Metody Marnowania Czasu: Komiksowe Podsumowanie Miesiąca: Marzec 2019

sobota, 6 kwietnia 2019

Komiksowe Podsumowanie Miesiąca: Marzec 2019

The Sheriff of Babylon
Swoje Planszówkowe Podsumowania Miesiąca robię już od dłuższego czasu, ale jakoś nigdy nie pomyślałem o tym, żeby robić to samo z komiksami. Próbowałem tego - nie wyszło, a przynajmniej nie wychodziło zbyt regularnie. Teraz powinno się udać. Będzie trochę inaczej niż z grami planszowymi, trudno mi jednak stwierdzić, jak dokładnie, bo robię to od niedawna, więc siłą rzeczy nie mam jeszcze opracowanej formuły tych tekstów. Zobaczymy, wyjdzie w praniu. Niech żyje własnym życiem i opracuje się samo:

Przeczytane: Anna chce skoczyć, Ant Colony, "trochę" BatmanaBig Kids, Ghost World, Piękna ciemność, The Realist, Shade, the Changing Girl, Shade, the Changing Woman, The Sheriff Of Babylon, Ta małpa poszła do nieba, Very CasualThe Vision



Z powodu służbowego wyjazdu mniej grałem, ale za to całkiem sporo czytałem. O większości wyżej wymienionych tytułów zamierzam napisać coś więcej, dlatego w skrócie jedynie o części: wygląda na to, że Michael DeForge jest nazwiskiem, o którym w najbliższym czasie będę wspominał tu dość regularnie. Jego Big Kids, Ant Colony oraz Very Casual rozsadziły mi głowę. Przerobiłem Batmana pisanego przez Toma Kinga od The War of Jokes and Riddles aż do Cold Days, więc chyba nie taki Człowiek-Nietoperz tego autora straszny, choć zastrzeżenia w dalszym ciągu mam. Dużo lepszym tytułem tego samego scenarzysty jest vertigowski The Sheriff of Babylon - wychodzi na to, że kiedy King pisze o swoich własnych bohaterach lub o postaciach, które w zasadzie nie są szczególnie istotne (Mister Miracle, Vision), potrafi tworzyć niesamowite rzeczy. Szeryf Babilonu nie przebija jego największych dzieł, ale ma naprawdę świetne i mocne momenty (no i jest Mitch Gerads!). Shade od Young Animal wynudził mnie strasznie i niedługo dam znać, dlaczego. Spóźniony o całe lata wreszcie przeczytałem Ghost World i, jeśli mam być szczery, spodziewałem się po tym klasyku trochę więcej. To dobry komiks, jednak nie poruszył mnie tak, jak chyba powinien i wydaje mi się, że wkrótce nie będę już za bardzo pamiętał, jakie wątki w nim napotkałem. Zdecydowanie wolę album Niczym aksamitna rękawica odlana z żelaza (o którym coś tam kiedyś wybełkotałem) tego samego autora, zaś z nowszych i również traktujących o dorastaniu historii (choć w zupełnie inny sposób) - Death Save. A jeśli chcecie, żeby coś was poruszyło, polecam Ta małpa poszła do nieba, ciekawy, przemyślany, oryginalny i po prostu dobrze zrobiony polski komiks. Z kolei Piękna ciemność też rozsadziła mi głowę, może nie tak jak DeForge, ale wystarczająco, żebym był zachwycony.

W trakcie: The Batman Who Laughs, The Best of Milligan & McCarthy, Bite Club, A Body Beneath, Buffy the Vampire Slayer, The Complete Johnny Nemo, Doom Patrol, Guardians of the Galaxy, Mother Panic, Outcast, The Walking Dead


Ant Colony
Tutaj też uzbierało się tego bardzo dużo. Z rzeczy, których nie ruszałem wcześniej: wydaje mi się, że z The Best of Milligan & McCarty oraz z The Complete Johnny Nemo nie będzie lipy, w końcu to rzeczy od jednego z moich ulubionych scenarzystów. Bite Club? Przy takich okazjach zawsze wspominam, że uwielbiam wampiry, niestety do tych komiksowych nie mam wielkiego szczęścia. Nadal nie jestem pewny, czy Buffy się rozkręci, za to Bite Club to jak na razie bardzo męcząca historia (przeczytałem 2 z 6 zeszytów): za dużo postaci naraz, narrator, który nie umie choćby na chwilę się zamknąć i zupełnie inna wizja wampirów niż ta, do której jestem przyzwyczajony (w miniserii Vertigo wszyscy wiedzą o ich istnieniu - w Stanach jest to wręcz swego rodzaju mniejszość narodowa, sprawy wampirów prowadzą policjanci ze specjalnego działu i tak dalej). Na razie spore rozczarowanie, ale zobaczymy, co dalej. Mother Panic, również po 2 zeszytach, zapowiada się całkiem nieźle, wygląda na to, że póki co jest to najlepszy tytuł Young Animal, jaki miałem okazję poznać. Rzecz dzieje się w Gotham, ale, przynajmniej na razie, z dala od gacka (cytując protagonistkę: "Fuck the Bat" - z jakiegoś powodu ta dość prosta wypowiedź zwyczajnie mnie urzekła), zaś autorzy nie silą się na udawanie Vertigo lat 90 zeszłego stulecia. Może właśnie dlatego jest dobrze.


Niedawno zrecenzowałem: Batman: I Am Bane, Big Kids

Komiks miesiąca: Trudno byłoby wybrać jeden, więc wybiorę dwa: The Vision oraz Big Kids.

Podsumowanie: Wyjazd i wchłanianie komiksów w ilościach jeszcze bardziej hurtowych niż zazwyczaj. Nie żebym narzekał, ale trochę trudno byłoby rozpisać się o wszystkim, co przeczytałem w marcu. Tak czy inaczej, było dobrze, a w kwietniu z liczbą przerobionych komiksów będzie pewnie już "normalnie", dzięki czemu napiszę kilka zdań o większości z nich z osobna.

The Sheriff of Babylon
tekst: Michał Misztal 

PSSST! Pisałem też o kilku innych komiksach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

stat4u